Do Stowarzyszenia Aktywizacji Społeczno - Gospodarczej w Nowej Hucie, gdzie rozpoczęło się przyjmowanie wniosków do projektu Małopolski Biznesmen, trudno było się dostać. - Przyszedłem o godzinie 8. i mimo że składanie papierów miało się rozpocząć godzinę później, dowiedziałem się od czekających, że nie mam na co liczyć - mówi Daniel Sendor. Pierwsi kandydaci na biznesmenów przyszli bowiem kilka dni wcześniej i w ramach społecznego czynu założyli listę, na którą wpisywali osoby planujące złożyć wniosek. Nazwiska z listy wyczytywane były co godzinę, a nieszczęśnicy, którzy nie stawili się na czytanie - wykreślani. Walczyć jest o co, bo na rozpoczęcie działalności gospodarczej można dostać z Unii 40 tys. zł oraz 800 zł wsparcia pomostowego przez 6 lub 12 miesięcy. W ramach projektu Małopolski Biznesmen dotacje te zostały jednak przewidziane tylko dla trzech beneficjentów (z 10 przyjętych wniosków). Nie liczył się tu jednak pomysł, ale kolejność składania wniosków. - Po co domagają się opisywania swojej działalności, skoro to i tak nie ma znaczenia? - zastanawia się Sebastian Widuch. Mariusz Nizio dodaje: - Pomysł na biznes osoby, która jest 50. w kolejce może być o wiele ciekawszy niż osoby, która jest pierwsza. Pieniądze mogą dostać kiepskie firmy, które nie przetrwają. Tak ma wyglądać wspieranie przedsiębiorczości? Dobę przed wyznaczonym terminem składania wniosków o dotacje urząd oblegało już kilkadziesiąt osób. - Postanowiliśmy wpuścić ich na noc do środka. Mogli zrobić sobie kawę, herbatę, korzystać z toalet. Dostali nawet skrzynkę mandarynek. Co więcej mogliśmy zrobić? - pyta prezes stowarzyszenia Mariusz Jachimczak. Niedoszli beneficjenci są jednak oburzeni tym, jak zostali potraktowani. - Te pieniądze powinny być zagospodarowane w cywilizowany sposób - oburza się Mariusz Nizio. - Problem wziął się stąd, że jest za dużo chętnych, a za mało grantów, które można sprawiedliwie podzielić - tłumaczy Mariusz Jachimczak. Realizator projektu, Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego problemu nie widzi. - Weryfikacja wniosków na podstawie kolejności zgłoszeń sprawdza się. Chcemy aktywizować osoby bezrobotne. Jeśli chcą sprzedawać marchewkę na targu, to taki biznes też sfinansujemy - zapewnia Sabina Sułkowska z SARR. - Biznes to dżungla - skwitował jeden ze szczęściarzy, któremu udało się złożyć papiery do projektu Małopolski Biznesmen. Po czym zapakował plecak, złożył karimatę i po ponad 24 godzinach koczowania pod urzędem opuścił kolejkę. Ile dni wcześniej trzeba przyjść, żeby załapać się na kolejną, majową rekrutację? Na to pytanie, ani starający się o dotacje, ani urzędnicy nie potrafili odpowiedzieć. Jedno jest pewne, małopolski biznesmen musi być przede wszystkim wytrwały i cierpliwy. Bez tego nie ma szans na sukces. Katarzyna Ponikowska katarzyna.ponikowska@echomiasta.pl