Przy czym klientela znacznie częściej niż kiedyś pyta o 4-gwiazdkowe hotele - donosi " Gazeta Krakowska". - Ludzie narzekają, ale widać, że mają więcej pieniędzy - zauważa Marek Babuśka. Właściciele biur turystycznych zacierają ręce. Letni sezon zapowiada się bardzo udanie, obroty biur mogą wyższe nawet o 20 proc. w porównaniu z ub. r. - Rezerwowano miejsca już w styczniu. W tej chwili tych lepszych ofert brakuje - mówi w rozmowie z gazetą przewodniczący Krakowskiej Izby Turystyki Marek Babuśka. Aby wyjechać w najbardziej pożądane przez Małopolan rejony trzeba wydać - jak spieszy z doniesieniami gazeta 1000-1100 zł za tydzień. To absolutnie dolna granica, ale trzeba nastawić się na przeciętnie 1400-1500 zł, przy wyższym standardzie 1700-1800 zł. Relatywnie taniej (2,2-2,4 tys. zł) wyjdzie 2-tygodniowy pobyt. Singlom biada: pojedyncza osoba musi dopłacić do interesu co najmniej 50 proc. Bałtyk w modzie Jak informuje szef KIT, dużym wzięciem małopolskich klientów cieszy się obecnie odpoczynek nad rodzimym morzem. W tej chwili - jak podaje gazeta - trudno już kupić lepsze miejsca. Inna sprawa, że taka wyprawa po bursztyn nie jest dziś tania. 4-osobowa rodzina zapłaci w biurze za dwutygodniowy pobyt nad Bałtykiem 6-7 tys. zł. Na dodatek dojazd we własnym zakresie. Tradycyjnie źle sprzedają się w małopolskich biurach góry latem. Pod gruszą Ci, którym portfele nie pozwalają na wielkie wywczasy, mogą spędzić urlop pod agroturystyczną strzechą. Przy niższym standardzie kwatery już za 35 zł mamy dobę z wyżywieniem - informuje gazeta. - Ludzie decydują się w ostatniej chwili. Gdy w ubiegłym roku zapowiedzieli mokre lato, wielu rezygnowało z przyjazdu - szefowa Galicyjskich Gospodarstw Gościnnych Barbara Mikołajewicz nie jest w stanie przewidzieć jaki będzie obecny sezon. Swoją drogą, w ocenie pani Barbary wśród wczasowiczów dominują goście z innych regionów, z Małopolski jest ich niewielu. - Chyba, że na przykład dziecko ma astmę, to przyjedzie z nim babcia. Seniorzy nie wyjadą Są jednak tacy, dla których wyjazd jest w ogóle poza finansowym zasięgiem - alarmuje "Gazeta Krakowska" - Tak duże jeszcze niedawno zainteresowanie organizowanymi przez nas wyjazdami nad morze spadło prawie do zera, podobnie jak pobytem w Krynicy. Nasi członkowie nie wytrzymują finansowo - zauważa prezes małopolskiego okręgu PZERiI Eugeniusz Wcisło. - Biorąc pod uwagę całe środowisko, sądzę, że na letni wypoczynek wyjeżdża ok. 10 proc. emerytów i rencistów. Reszta małopolskich seniorów spędzi lato w domowych pieleszach lub na działce. Na kolonie i obozy Wysyłając pociechę na letni wypoczynek trzeba się będzie liczyć - jak informuje gazeta - z nadszarpnięciem domowego budżetu. 2-tygodniowa kolonia kosztuje ok. 800 zł, jeśli jest nad morzem o 300-400 zł więcej. Młodzieżowy obóz w kraju z programem (typu jazda konna lub desko- i łyżworolki) 1200-1300 zł. W zbliżonej cenie można zresztą wysłać latorośl na letni obóz do Grecji czy Francji. Najlepiej gdy pociecha jest w harcerstwie. Jak informuje komendant Chorągwi Krakowskiej ZHP hm. Andrzej Żugaj, np. 3-tygodniowy obóz kosztuje ok. 700 zł. Jak szacuje, ok. 20 proc. uczestników obozów pochodzących z niezamożnych rodzin zapłaci mniej dzięki budżetowemu dofinansowaniu przekazanemu z kuratorium. Po 12 zł za tzw. osobodzień (ale nie więcej niż za 14 dni) otrzyma w sumie 41 małopolskich organizatorów letniego wypoczynku dla dzieci i młodzieży (m.in. parafie, stowarzyszenia, fundacje). Koszty pobytu na obozach ZHR są podobne jak w ZHP, przy czym jak wyjaśnia phm. Maciej Sady z Okręgu Małopolskiego ZHR, w indywidualnych przypadkach rodzice uczestnika mogą być częściowo lub całkowicie zwolnieni z płatności. Przez kuratorium - jak informuje gazeta - budżet w całości pokryje letni wypoczynek ponad 1250 młodych Małopolan z najuboższych rodzin (w tym 236 z rodzin b. pracowników PGR).