Scenariusz przestępstwa zawsze był ten sam. Tajemniczy sprawca działał pod osłoną nocy, w okolicach domów jednorodzinnych, a właściciele podpalonych samochodów i garaży zawsze natykali się na listy z pogróżkami. "Podstaw się jeszcze raz, a popamiętasz" albo "Jak nie wiesz, o co chodzi, to podstaw się jeszcze raz" - takie napisy znalazły się na kartkach porzuconych w miejscach, w których dochodziło do incydentów - podaje "Dziennik Polski". Sprawą zainteresowała się krakowska prokuratura i już wiadomo, że sprawca dopuścił się co najmniej 17 przestępstw. Pierwszy incydent miał miejsce 28 listopada. Sprawca działał na terenie Swoszowic, Klinów Borkowskich i Mogilan. W sumie podpalonych zostało 9 samochodów i 6 garaży. Przed każdym z domów znaleziono kartkę z tajemniczym napisem. - Łącznie straty oszacowano na 600 tysięcy złotych. Poszkodowani nie znają się, wykonują różne zawody. Z uwagi na podobieństwo w działaniu sprawcy, lub sprawców, zdarzenia mają zostać włączone w jedno postępowanie - informuje w rozmowie z "Dziennikem Polskim" Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prasowa prokuratury w Krakowie. Pracujący nad sprawą policjanci biorą pod uwagę kilka hipotez, ale na razie nie chcą zdradzać szczegółów. - Czekamy na wyniki ekspertyzy. Dla dobra śledztwa nie możemy ujawniać więcej szczegółów -podkreśla Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji. Sprawcy serii podpaleń, do której doszło w południowej części Krakowa, grozi kara pozbawienia wolności do lat 10.