Serial "samowole budowlane na Podhalu" nie ma końca. Pod pretekstem remontów równane są z ziemią stare budynki, a w ich miejsce wznosi się nowe. Bez pozwolenia na budowę. Jan Kęsek, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem, przyznaje, że budowa nowych domów pod pretekstem remontu, to na Podhalu powszechna praktyka. - Średnio co roku kierujemy do prokuratury około 30 doniesień w sprawie budowlanych samowoli. Ale bywały lata, że było ich nawet 60 - mówi Kęsek. - Ludzie już się nauczyli, że wystarczy zgłosić cokolwiek, by budować bez projektów i pozwoleń. To jest nazywane sprytem - mówi Stanisław Dawidek z Wydziału Architektury starostwa tatrzańskiego. Na polanach w okolicy Doliny Chochołowskiej nadzór doliczył się już 21 samowoli budowlanych. Od ubiegłego roku wydał 6 decyzji o rozbiórce. Żadnej do tej pory nie wykonano.