Do wypadku doszło około godziny 17.30 przy ulicy Stojałowskiego w Krakowie. Fiatem punto podróżowały dwie osoby. - Początkowo pasażerowie próbowali ugasić pożar trzema gaśnicami, jednak później wezwali nas - powiedział Agnieszce Waś-Tureckiej, reporterce INTERIA.PL mł. kpt. Damian Woszczyna ze straży pożarnej. - Przyczyną zapalenia się auta było zwarcie instalacji elektrycznej, ale na razie nie możemy dokładnie powiedzieć, co zawiodło, ponieważ stopiły się wszystkie plastikowe części - dodał Woszczyna. - W akcji gaśniczej brały udział dwa zastępy straży pożarnej. Na palący się samochód skierowano jeden prąd piany gaśniczej. Zabezpieczyliśmy też miejsce wypadku, ponieważ doszło do wycieku paliwa - powiedział mł. kapitan Woszczyna.