Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo UR w styczniu ub. r. Sąd ustalił, że w 1956 roku działka między Biblioteką Jagiellońską a budynkami Akademii Górniczo-Hutniczej znajdowała się w użytkowaniu UJ. W 1959 roku Rada Ministrów przyjęła uchwałę o obchodach 600-lecia UJ i zapisała w niej szereg inwestycji, m.in. budynek biurowy. Budynek ten, realizowany jako inwestycja centralna przez Zarząd Inwestycji Szkół Wyższych, został przeznaczony dla Wyższej Szkoły Rolniczej, wyłonionej w 1953 roku z wydziałów UJ. W 1963 r. budynek przekazano użytkownikowi. Jednak - zdaniem sądu - decyzja o przeznaczeniu budynku nie przesądzała kwestii charakteru prawnego gruntów, bowiem co do zasady to budynek podziela losy gruntu pod nim się znajdującego, a nie odwrotnie. Jak stwierdził sąd, postępowanie nie wykazało, by UR był użytkownikiem nieruchomości, nie przysługuje mu też użytkowanie wieczyste. Na tej podstawie oddalił powództwo. Wskazał także, że to na skutek braku działania Skarbu Państwa doszło do konieczności rozstrzygania kwestii praw do spornego terenu w postępowaniu sądowym. Od tego wyroku odwołał się Uniwersytet Rolniczy; w piątek sąd drugiej instancji oddalił apelację, ponownie wskazując, że UR jako następca Wyższej Szkoły Rolniczej (potem Akademii Rolniczej) nie udowodnił, że nabył prawa do dysponowania terenem. W budynku przy al. Mickiewicza 24/28 znajduje się obecnie wydział hodowli i biologii zwierząt oraz inżynierii środowiska i geodezji. Pełnomocnik UR w rozmowie nie chciał się wypowiadać na temat sprawy. - Jeżeli zapadnie decyzja o wystąpieniu z wnioskiem o kasację, wniosek taki zostanie złożony - poinformował tylko. Jak wskazywał przed sądem reprezentujący UJ mec. Stanisław Kłys, proces miał wymiar historyczny i stanowił "sądzenie myślenia socjalizmu, gdzie własność była wspólna i nie do końca było wiadomo, jakie są realia". Adwokat podkreślał także fakt, że w 1953 roku, kiedy tworzono Wyższą Szkołę Rolniczą, UJ został pozbawiony na rzecz tej uczelni znacznej substancji majątkowej pod Krynicą - i odbyło się to w sposób formalny. - Wyrok oznacza, że grunt, który rozciąga się od Biblioteki Jagiellońskiej do Akademii Górniczo-Hutniczej stanowi własność UJ, i zawsze stanowił. Uniwersytet wielokrotnie próbował sprawę ugodowo załatwić, i choć okazało się to niemożliwe, będzie czynił to nadal, ponieważ szanuje zwyczaje akademickie - powiedział po wyroku mec. Kłys. Jak poinformowano na UR, kanclerz uczelni będzie w przyszłym tygodniu analizował sprawę.