Sąd uznał, że kara orzeczona w styczniu przez Sąd Rejonowy w Nowym Targu jest właściwa i utrzymał wyrok w mocy. W listopadzie 2010 roku trzej mieszkańcy Lipnicy Małej na Orawie przywiązali psa rasy husky liną holowniczą do samochodu i ciągnęli go przez kilka kilometrów, aż urwali zwierzęciu głowę. Jeden z oskarżonych, Wojciech B., który był właścicielem ponad dwuletniej suki, podczas procesu nie przyznał się do zarzucanego czynu. Dwaj pozostali oskarżeni przyznali się do brutalnego zabicia psa. Wojciech B. wyjaśniał, że był tak pijany, iż nie pamięta przebiegu zdarzenia. Zaprzeczył wyjaśnieniom pozostałych oskarżonych, jakoby chciał pozbyć się zwierzęcia. Mówił dziennikarzom w sądzie, że dbał o psa, którego wcześniej zabrał ze schroniska i żałuje tego co się stało. Przyznał również, że w przeszłości leczył się z alkoholizmu. Piotr K., kierowca auta, do którego przywiązane było zwierzę, wyjaśniał podczas procesu, że nie miał zamiaru zabić psa. Według niego mężczyźni chcieli, by przebiegł się za samochodem. Kolejny z oskarżonych - Krzysztof T. - przyznał, że to on przywiązał psa liną holowniczą w taki sposób, że pętla sama się zaciskała na szyi psa. Zeznał też, że pies zachowywał się spokojnie wobec ludzi. Wszyscy sprawcy, w wieku 18, 19 i 23 lat, mieszkańcy Orawy, byli pijani. W styczniu Sąd Rejonowy w Nowym Targu uznał, że każdy ze sprawców w równy sposób przyczynił się do śmierci psa, dlatego zasłużyli na taki sam wymiar kary - 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ponadto, sąd skazał Piotra K. na łączną karę roku pozbawienia wolności za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. K. stracił również prawo jazdy na pięć lat. Sąd nakazał mężczyznom wypłacenie po 2 tys. zł nawiązki na rzecz trzech Towarzystw Opieki nad Zwierzętami w Krakowie, Nowym Targu i Zakopanem. Ukarania sprawców brutalnego zabicia psa z całą surowością domagali się obrońcy praw zwierząt. Na jednym z portali internetowych zebrano ponad 100 tys. podpisów pod apelem w tej sprawie. Wyrok jest prawomocny.