Byłem wiceprezydentowi Kielc w latach 1997-1998, w marcu Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zarzuciła, iż w latach 2002- 2003, będąc zastępcą oddziału PKS w Kielcach, przyjął 4,2 tys. zł korzyści majątkowej od jednej z firm w zamian za terminowe realizowanie płatności. Prokuratura zastosowała wtedy wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Od tego postanowienia odwołał się podejrzany. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia uznał, że prokuratura nie wykazała z wystarczającym stopniem prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa. Wiąże się to z faktem, iż - w ocenie sądu - podejrzany nie dysponował środkami publicznymi. Jednak sąd nie wykluczył, że na bazie obowiązującego stanu faktycznego można by postawić zarzut podejrzanemu, ale po ewentualnej zmianie kwalifikacji prawnej zarzutu. Tydzień temu ten sam sąd uznał, iż zatrzymanie Andrasika było nielegalne, gdyż będąc zastępcą dyrektora PKS, nie był on funkcjonariuszem publicznym. Andrasik, który po zatrzymaniu w marcu zawiesił swoje członkostwo w PO, utrzymuje, że nie popełnił żadnego czynu zabronionego prawem karnym; twierdzi, że zarzut prokuratury jest bezpodstawny i oparty na pomówieniu przestępcy, a rzekome łapówki są wymyślone. Uważa także, że zatrzymanie go przez CBŚ odbyło się z naruszeniem procedur - policjanci wyłamali furtkę, zamiast zadzwonić domofonem i przeszukali mieszkanie pod jego nieobecność, gdy już wyprowadzili go do samochodu. Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Kielcach informował, że - oprócz zażalenia na zatrzymanie i zastosowane środki zabezpieczające - złożył doniesienie do prokuratury na działanie CBŚ i krakowskiego prokuratora. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Jerzy Balicki informował PAP, że prokurator prowadzący sprawę ma odmienne zdanie na temat, czy podejrzany pełnił funkcję publiczną. Według rzecznika, śledztwo trwa, mężczyzna ma przedstawiony zarzut i nie można wykluczyć, że sprawa skończy się aktem oskarżenia. Balicki wskazywał, że na ten temat w podobnej sprawie dotyczącej podejrzanego wypowiadał się Sąd Okręgowy w Kielcach, uchylając wyrok uniewinniający go od zarzutu korupcji i nakazując sądowi pierwszej instancji ponowne zbadanie kwestii, czy można uznać, iż oskarżony nie pełnił funkcji publicznej. Według Balickiego, skargę mężczyzny na działania policji przekazano do Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, natomiast skargę na działanie prokuratora - do Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Niewykluczone, że ta druga zostanie przekazana do prokuratury spoza apelacji krakowskiej.