- W środę krakowski sąd przedłużył na wniosek prokuratury okres aresztowania Jana T. o kolejne dwa miesiące - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Rafał Lisak. Prokuratura domagała się przedłużenia aresztu o trzy miesiące, sąd uznał jednak, że dwa miesiące to czas wystarczający do przeprowadzenia czynności i zakończenia postępowania. Powodem przedłużenia aresztu było niedawne postawienie Janowi T. nowych zarzutów korupcyjnych, dotyczących obecnie łącznie 500 tys. zł. Krakowska prokuratura postawiła Janowi T. kilkadziesiąt zarzutów dotyczących korupcji, mobbingu, przekroczenia uprawnień oraz molestowania seksualnego. W marcu sąd aresztował Jana T. na dwa miesiące. Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, kwoty ok. 1,2 tys. zł, stanowiącej równowartość jego dwóch pobytów w luksusowym ośrodku spa. Pobyty te - według ustaleń prokuratury - opłacił prezes firmy remontującej siedzibę ZDiK-u w latach 2006 i 2007. Ponadto Jan T. - według prokuratury - skorzystał z remontu o łącznej wartości (po uzupełnieniu zarzutów) wartości ponad 500 tys. zł, jaki w jego mieszkaniu przeprowadził Budostal 5, wygrywający przetargi i wykonujący prace na rzecz ZDiK. Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Jak podała prokuratura, dotyczy to głównie znieważania pracowników, grożenia im zwolnieniem z pracy czy postępowaniem dyscyplinarnym. Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, mówiących o naruszaniu praw pracowniczych, np. poprzez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne, naruszanie godności osobistej. Kolejne zarzuty przedstawione Janowi T. mówią o przekroczeniu uprawnień w 2006 i w 2007 roku. Dotyczą one nieprawidłowego gospodarowania zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu. Chodzi także o ukrycie dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, w którym niegdyś kierował Jan T. Ostatnie zarzuty dotyczą "popełnienia czynów nieobyczajnych" - poprzez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się "innej czynności seksualnej" pokrzywdzonych oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych. Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy wyjaśnień. Przed sądem podczas posiedzenia aresztowego złożył jednak ponaddwugodzinne wyjaśnienia. Za zarzucane mu czyny grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Zarzuty korupcji usłyszały także cztery osoby, które - zdaniem prokuratury - udzielały T. korzyści majątkowych. Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem, nazywanym przez lokalne media "niezatapialnym". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w funkcji dyrektora.