Sąd zmniejszył również karę Mateuszowi P. współoskarżonemu o udział w zabójstwie - z ośmiu lat pozbawienia wolności do sześciu i pół roku; sąd wziął pod uwagę jego późniejszą postawę, m.in. to, że sam zgłosił się do organów ścigania, i młody wiek w momencie zbrodni (17 lat). W obu przypadkach sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Wyroki są prawomocne. Jednym ze świadków podczas rozprawy apelacyjnej był syn Lucyny S. Marek, skazany w osobnym procesie za zabójstwo ojca na 15 lat więzienia. Wyrok w jego sprawie, który zapadł w listopadzie, nie jest prawomocny. Razem z nim w tym samym procesie na 8 lat pozbawienia wolności skazany został za współudział w zabójstwie Mariusz S. Sprawa dotyczy mężczyzny, którego zaginięcie zgłosili w styczniu 2000 r. jego siostra i brat. W mieszkaniu zaginionego znaleziono ślady jego krwi. Policja od początku zakładała, że mógł on zostać zamordowany, a związek z jego śmiercią mogą mieć członkowie rodziny - ale nie było dowodów. Przełom w sprawie nastąpił na początku 2009 r. Prowadzący sprawę policjanci z tzw. Archiwum X (wydziału małopolskiej policji, badającego najtrudniejsze sprawy kryminalne) zdobyli wówczas nowe dowody i poszlaki potwierdzające, że udział w zabójstwie Zbigniewa S. miała jego żona Lucyna S. Według ustaleń prokuratury rodzina była skonfliktowana m.in. z powodu alkoholizmu ofiary. W styczniu 2000 r. syn ofiary pod wpływem matki zaatakował ojca, bijąc go po głowie, a następnie z pomocą dwóch kolegów utopił w miednicy z wodą. Ciało zawinięte w dywan zakopał w pomieszczeniu gospodarczym na posesji innego kolegi. W czerwcu 2011 r. prokuratura oskarżyła Lucynę S. o nakłanianie syna i jego kolegi do zabójstwa, ułatwianie zabójstwa i przekazanie pieniędzy na kupno samochodu bmw. Razem z nią o współudział w zabójstwie oskarżony został kolega syna Mateusz P. Lucyna S. nie przyznała się do winy. Jak mówiła, wiedziała, że syn zaczął planować zabójstwo ojca, a ona nie odwodziła go od tego. Powiedziała też, że syn nie podał jej bliższych szczegółów. Sąd pierwszej instancji uznał, że nie nakłaniała syna do zabójstwa, udzielała mu jednak psychicznego wsparcia, nie reagując na jego zapowiedzi dotyczące zabicia ojca. Oboje oskarżonych skazał na kary po osiem lat więzienia. Według sądu apelacyjnego Lucyna S. jedynie ułatwiła synowi zabójstwo, opuszczając mieszkanie; nie namawiała go ani nie udzielała psychicznego wsparcia. Dlatego zmniejszył jej o wyrok z ośmiu do siedmiu lat więzienia.