Specjaliści Państwowej Straży Pożarnej zajmujący się bezpieczeństwem przeciwpożarowym obiektów coraz częściej łapią się za głowę, kiedy widzą opinie rzeczoznawców dotyczące wykonania danego budynku. - Mają się one nijak do przepisów prawa budowlanego i ochrony przeciwpożarowej - alarmuje st. bryg. Grzegorz Kosiński, komendant powiatowy PSP w Miechowie. Podkreśla, że przedstawiciele straży uczestniczą w odbiorach obiektów. I rzadko się zdarza, by nie mieli uwag - albo do samego projektu, albo do opinii rzeczoznawcy, a nawet do wykonania danej inwestycji. - Od dwóch, trzech lat obserwujemy, że błędów na etapie projektowania czy opiniowania jest coraz więcej. Czasami trudno oprzeć się wrażeniu, że zarówno projektanci jak i rzeczoznawcy zapominają, iż istnieją przepisy prawa budowlanego - zauważa komendant. Sprawa wychodzi na jaw najczęściej przy odbiorach. W sytuacji, kiedy pieniądze - zwykle niemałe, również te unijne - zostały już wyłożone na budowę, terminy uciekają, a inwestorowi zależy na jak najszybszym uzyskaniu papierka - pojawia się problem. Specjalista ze straży rozkłada ręce. - Jeśli coś budzi jego wątpliwości, wówczas nie podpisze się pod zajęciem stanowiska. Dlatego - by uniknąć tego typu kłopotów - należy odwiedzić Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej, jeszcze zanim rozpocznie się przebudowę czy budowę obiektu - radzi st. bryg. Grzegorz Kosiński. Marian Włosowicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Miechowie, przyznaje, że sporo wniosków wpływa do Izby Samorządu Zawodowego. - Są one kierowane w zakresie odpowiedzialności zawodowej w stosunku do projektantów. Ale niestety, kompromitują się również rzeczoznawcy ds. przeciwpożarowych i uzgadniają projekt, jaki jest. A przeanalizowanie prawa budowlanego zajmuje tydzień - zwraca uwagę inspektor. Komendant Grzegorz Kosiński przyznaje, że zdarza się, iż w roli rzeczoznawców występują byli funkcjonariusze straży. - Ich zadaniem jest, by zwrócić uwagę projektantom, że przygotowany przez nich dokument jest niezgodny z przepisami ochrony przeciwpożarowej. - Przykre jest, kiedy dostrzegamy, że ich praca pozostawia wiele do życzenia. Swoje uwagi zgłaszamy zawsze do Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej - zapewnia st. bryg. Grzegorz Kosiński. Komendant i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego swoje uwagi przedstawili podczas ostatniego posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. - Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jeśli na desce coś się źle zaprojektuje, wówczas wszyscy mają więcej pracy i niepotrzebnego stresu - komentuje starosta Marian Gamrat. Uważa, że czujni powinni być zarówno inwestorzy jak i projektanci oraz rzeczoznawcy. Komendant Grzegorz Kosiński informuje, że w ubiegłym roku - w jednym przypadku - wydano negatywną opinię podkreślając, że wykonanie obiektu jest niezgodne z projektem. I nawet, jeśli inwestorowi zależy, by jak najszybciej oddać budynek do użytku, przedstawiciel straży - jeśli zauważy uchybienia - nie weźmie na swoje barki odpowiedzialności i nie podpisze się pod tzw. zajęciem stanowiska. Gdy próbowałam porozmawiać z jednym z projektantów usłyszałam: "My staramy się wykonywać swoją pracę zgodnie z zasadami". Magdalena Uchto Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Badania bioderek na Podhalu tylko za pieniądze Zmiany planów po powodzi Pociągi pustoszeją przez rozkłady jazdy