W połowie czerwca małopolska kurator oświaty Barbara Nowak skomentowała na Twitterze fragment ankiety przeprowadzanej wśród studentów przez Uniwersytet Jagielloński. W pytaniu dotyczącym płci mogą oni deklarować np. transpłciowość. "Szok! Uniwersytet Jagielloński zamienia się w agencję towarzyską!" - oceniła. Rzecznik uczelni Adrian Ochalik wyjaśnił Interii, że fragment ankiety pochodzi z "Badania poczucia bezpieczeństwa i równego traktowania na UJ 2020/2021" prowadzonego przez Dział ds. Bezpieczeństwa i Równego Traktowania - Bezpieczni UJ. "Niepokojący sygnał" We wtorek europoseł PiS, profesor Ryszard Legutko wystosował list otwarty do rektora UJ prof. dr hab. Jacka Popiela. "Ze zdumieniem dowiedziałem się, że na Uniwersytecie Jagiellońskim powstała i od pewnego czasu działa komórka zajmująca się 'równym traktowaniem całej społeczności studenckiej i doktoranckiej UJ'. Sygnał to wielce niepokojący, bo świadczy o tym, że UJ chce się włączyć w złe praktyki, jakie widzimy dzisiaj na uniwersytetach całego świata zachodniego" - czytamy. Podkreśla, że "rzeczywiście nierówne traktowanie członków społeczności akademickiej miało miejsce w okresie PRL". "Wówczas akademicy w całej Polsce znosili dość potulnie polityczną presję, podporządkowywali się jej bez protestu, a w niektórych przypadkach sami siebie - przepraszam za ubecki żargon - 'zadaniowali' na rzecz wdrażania komunistycznego ustroju. Wydawałoby się, że wraz z upadkiem dawnego ustroju problem nierównego traktowania zniknął, a z pewnością powinien on zniknąć jako problem systemowy. Przecież - jak słyszę - nie mamy już jednej królującej nad wszystkim ideologii, a ponadto obowiązuje ethos akademicki, są niezależne ciała kolegialne i istnieje sama społeczność akademicka reprezentująca najwyższą elitę intelektualną kraju. Czy to nie wystarczy do utrzymania dobrych reguł współżycia na najstarszym uniwersytecie w Polsce? Jaką nierówność zamierza uniwersytecka komórka zwalczać?" - pyta Legutko. "Uczelnie stały się rozsadnikami agresywnej ideologii" Ryszard Legutko dodaje, że "nie zna działalności tej komórki". "Natomiast wiem, jak funkcjonują podobne do niej struktury na innych uniwersytetach świata zachodniego. Nie jest tajemnicą, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci uczelnie stały się rozsadnikami agresywnej ideologii; pojawia się cenzura, kontrola języka i myśli; niepokorni akademicy są zastraszani; przeprowadza się rozmaite obowiązkowe treningi dla podniesienia świadomości; nakłada się kary dyscyplinarne i zwalnia z pracy; rośnie donosicielstwo, które również obejmuje prywatne rozmowy. Grupy studenckich hunwejbinów obrażają niepoprawnych wykładowców, zrywają wykłady, niekiedy dopuszczają się wręcz ataków fizycznych, a wszystko przy bierności po części zastraszonej, po części konformistycznej kadry. We wszystkich takich sytuacjach antydyskryminacyjne struktury głęboko się angażują, lecz nie po stronie prześladowanych, a prześladujących. Czasami takie akcje inspirują i zawsze uzasadniają" - zaznacza. Legutko "nie może pojąć, dlaczego Uniwersytet Jagielloński, jedna z naszych najpoważniejszych instytucji narodowych, zaczyna flirtować z czymś, co wpisuje się w owe fatalne dla uczelni i dla ludzkich umysłów akcje". "Jakie nierówności i dyskryminacje widzi Pan Rektor na UJ lub w dzisiejszym polskim życiu akademickim, które uzasadniałyby powoływanie osobnych ciał do walki z nimi? Jeżeli tworzymy strukturę, którą opłacamy i specjalnie programujemy po to, by szukała nierówności i dyskryminacji, to jest oczywiste, że dość szybko je znajdzie, by udowodnić rację swojego istnienia, a także prędzej czy później przedsięweźmie kroki, które podejmowane są na setkach innych uczelni" - czytamy. "Teoria genderów żyje wyłącznie z wymyślania nierówności" Legutko odnosi się do ankiety krytykowanej przez małopolską kurator oświaty. "Przeczytałem właśnie, że w oparciu o tę teorię rozpoczęto na Uniwersytecie Jagiellońskim badania 'o charakterze w pełni naukowym', by sprawdzić poziom nierówności w sferze genderowej. Nie trzeba być nadprzeciętnie inteligentnym, by wiedzieć, że teoria genderów żyje wyłącznie z wymyślania nierówności, a im więcej genderów przyjmuje na wejściu, tym więcej nierówności znajduje i tym drastyczniejszych środków na ich zwalczanie się domaga. I tak, fatalna teoria uzasadnia fatalne praktyki". Europoseł PiS zwraca się do rektora UJ o "zaprzestanie podobnych przedsięwzięć, a także o likwidację owej groteskowej komórki uniwersyteckiej". Dodał, że apeluje "nie jako polityk, lecz jako człowiek dobrze obeznany z obyczajami akademickimi, a także jako ktoś, kto będąc związany przez całe dorosłe życie z Uniwersytetem Jagiellońskim mógł obserwować wzloty i upadki uniwersyteckiego środowiska. Niebezpiecznie zbliżamy się do czasów kolejnej wielkiej próby" - kończy list.