Przed krakowskim sądem toczą się już dwa inne procesy domniemanego przywódcy i członków tego gangu; odpowiada w nich 47 osób. W rozpoczętym w poniedziałek procesie osiem osób oskarżono o wprowadzenie do obrotu w okresie od sierpnia 2003 do września 2004 ok. ośmiu kilogramów marihuany, ok. dwóch kilogramów amfetaminy oraz co najmniej dwóch tysięcy sztuk tabletek ekstazy. Dodatkowo sześciu spośród oskarżonych odpowiada za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi za to do ośmiu lub dziesięciu lat pozbawienia wolności. Jeden z głównych oskarżonych w poniedziałek przyznał się do winy. Gang Kazimierza J. - "Prezesa" - był jedną z najliczniejszych grup przestępczych o charakterze zorganizowanym i zbrojnym, działających w ostatnich latach na terenie południowej Polski. Jak informowała małopolska policja, członkowie tej grupy zdominowali rynek narkotykowy; za ich pośrednictwem na rynek trafiały ogromne ilości narkotyków, takich jak amfetamina, ekstazy czy marihuana. Narkotyki te trafiały na osiedla, do małych lokali, dyskotek. W lipcu 2004 gang porwał 17-letniego syna małopolskiego cukiernika. Nastolatek został napadnięty, pobity, skuty i wywieziony do lasu. Porywacze skontaktowali się z jego ojcem, domagając się 300 tys. zł okupu. Okup został zapłacony, skutego nastolatka odnalazł w lesie grzybiarz. Policja natrafiła jednak na ślad porywaczy, a później całej przestępczej struktury. Według policji, członkowie gangu posiadali ogromny majątek. Spotykali się m.in. w rezydencji w okolicach Rożnowa (Małopolska). Właściciel tej posiadłości, poszukiwany listem gończym, w grudniu 2005 roku został zatrzymany pod Opolem. Policja wpadła na jego ślad dzięki charakterystycznemu hobby: hodowli dzików.