Jak wynika z pisma przesłanego w poniedziałek przez RPO, rzecznik wszczął w tej sprawie czynności z urzędu, po tym jak Prokuratura Rejonowa w Myślenicach umorzyła postępowanie przygotowawcze. Wątpliwości RPO budzi umorzenie sprawy w zakresie propagowania treści faszystowskich. - W trakcie tego postępowania ustalono między innymi, że uczestnicy demonstracji wznosili (...) okrzyki "Żydzi do Izraela!", "Nie będzie Żyd pluł nam w twarz!"; prezentowali także na Rynku w Myślenicach gest pozdrowienia używany między innymi przez nazistów - podniesionej prawej ręki - zaznaczono w piśmie. Jak dodano, o ile decyzja o umorzeniu "nie nasuwa uwag w zakresie, w jakim dotyczyła przestępstwa znieważenia osób narodowości żydowskiej z powodu ich przynależności narodowościowej", o tyle budzi wątpliwości w zakresie dotyczącym przestępstwa z art. 256 kodeksu karnego dotyczącego propagowania treści faszystowskich. "W uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu prokurator wywiódł bowiem, iż gest podniesienia prawej ręki do góry to tzw. salut rzymski, używany w różnych okresach historii, w tym także w II Rzeczpospolitej przez członków i sympatyków Narodowej Demokracji. W tym kontekście za wiarygodne zostały uznane zeznania uczestników demonstracji wskazujących, iż wykonując ten gest odwoływali się do tradycji endeckich i nie było ich zamiarem propagowanie faszyzmu. Z rozumowaniem powyższym nie można się zgodzić" - podkreślono w piśmie. Jak dodano, dla przeważającej większości Polaków gest podniesienia prawej ręki jest kojarzony jednoznacznie z pozdrowieniem używanym przez nazistów - "w tym podczas ponad pięcioletniej okupacji Polski". "Gest ten w dalszym ciągu wywołuje reminiscencje zbrodni dokonanych na Narodzie Polskim. Nie sposób zatem przyjąć bez zastrzeżeń tłumaczeń osób, publicznie pozdrawiających się 'salutem rzymskim', iż nie jest ich celem propagowanie faszyzmu" - zaznaczono. Według RPO świadczy o tym też fakt, że demonstracja odbyła się w rocznicę "wyprawy myślenickiej" zorganizowanej przez Adama Doboszyńskiego w 1936 r., w trakcie której doszło do aktów prześladowania ludności żydowskiej. (Bojówki pod jego kierownictwem i pod hasłami antysemickimi opanowały wówczas zbrojnie na kilka godzin Myślenice, rozbrojono posterunek policji i zerwano kable telefoniczne. W sklepach żydowskich stłuczono szyby wystawowe, a towary wyniesiono na rynek i podpalono - red.) "Warto w tym miejscu zauważyć, iż antysemityzm, przy zachowaniu wszelkich proporcji, stanowił wspólny rys nazizmu niemieckiego i polskiej endecji" - zaznaczono w piśmie skierowanym do prokuratury. Dlatego RPO zwrócił się do krakowskiej prokuratury o akt przedmiotowego postępowania oraz o poinformowanie go o zajętym stanowisku i ewentualnie podjętych działaniach.