W pozwie osiem osób, spadkobierców Ludwiki Czartoryskiej, domaga się zwrotu 32 działek z przejętego na mocy dekretu PKWN majątku Dobra Ojców. Przejęty majątek liczył ponad 800 hektarów. W 1956 roku wszedł w skład utworzonego wówczas Ojcowskiego Parku Narodowego. Na spornych działkach znajdują się m.in. ruiny zamku ojcowskiego oraz szereg willi z przełomu XIX i XX wieku, w tym m.in. willa "Jadwiga", w której znajduje się siedziba dyrekcji Ojcowskiego Parku Narodowego, oraz wille "Pod Kazimierzem", "Pod Berłem", "Pod Koroną". Podczas poniedziałkowej rozprawy krakowski Sąd Okręgowy dopuścił dowody z dokumentów, m.in. z ksiąg wieczystych nieruchomości. Na następnej rozprawie prawdopodobnie zdecyduje, czy powoła biegłego geodetę. Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna wniosła o odrzucenie pozwu. - W ocenie Skarbu Państwa nieruchomości przeszły na własność Skarbu Państwa na podstawie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej - powiedział radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Adam Ablewicz. Jak podnoszą spadkobiercy, w ich ocenie objęte pozwem nieruchomości nie podlegały pod działanie dekretu PKWN, ponieważ: nie stanowiły lasów ani gruntów leśnych, nie były nieruchomościami położonymi na terenie obrotu leśnego ani nie służyły do prowadzenia gospodarstwa leśnego, a niektóre były wręcz parcelami budowlanymi. W pozwie przywołano opracowania dotyczące historii Ojcowa, z których wynika, że po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Ojców uznany został za uzdrowisko, a działająca w latach 20. spółka akcyjna Uzdrowisko Ojców uzbroiła teren, wybudowała drogę i pierwsze domy osiedla uzdrowiskowego. Zatem - podkreślają wnioskodawcy - Ojców miał charakter turystyczny, rekreacyjny i uzdrowiskowy, a parcele osiedla - uzdrowiskowy charakter budowlany; sporne nieruchomości nie stanowiły gruntów leśnych, ale były obiektami wyodrębnionymi od obiektów leśnych. W pozwie wartość przedmiotu sporu wyceniona została 120 tys. zł, co - według autorów pozwu - stanowi trzymiesięczny czynsz wynajmu lub dzierżawy nieruchomości. Sąd powołał biegłego i według tej samej podstawy oszacował wartość przedmiotu sporu na kwotę 102 tys. zł.