Nie forsowali drzwi wejściowych, ale wchodzili od góry, poprzez wycięcie dziury w dachu i po linie zjeżdżali do wnętrza - mówi RMF komisarz Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. W ostatnich miesiącach złodzieje włamali się w ten sposób do kilku sklepów, głównie z elektroniką. Bardzo dokładnie sprawdzali, gdzie to stoisko jest i później wyznaczali sobie miejsce na dachu, by precyzyjnie wyciąć dziurę - dodaje komisarz. Łupem złodziei padały zwykle telefony komórkowe i akcesoria. Trójka zatrzymanych to trzon grupy. W ich mieszkaniach znaleziono kradzione przedmioty oraz liny i raki, które służyły im do zjeżdżania do sklepów. Policja szuka jeszcze dwóch włamywaczy, którzy współpracowali z już aresztowanymi.