Według niego, kwestia kandydowania Jarosława Gowina do Senatu będzie jeszcze dyskutowana. We wtorek w radiu RMF FM Rokita powiedział, że odniósł wrażenie, iż krakowska lista PO "została ułożona przez ukrytych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, którzy życzą porażki Platformie Obywatelskiej w Krakowie". Rokita jest wprawdzie liderem tej listy, ale jak donoszą krakowskie media, problemem jest, że na listach nie znaleźli się m.in. Liliana Sonik czy Stanisław Kracik. - Jestem przekonany, że Rokita będzie kandydował z naszej listy i będzie liderem - powiedział we wtorek Czerwiński. - Wiemy, kogo mamy i dla rozszerzenia środowisk godzimy się, żeby był z nami, ale czasem, aż boli kiedy słyszymy co mówi czy Rokita, czy czasem Gowin. Trudno - w małej rodzinie czasem są spięcia, a co dopiero w takiej potężnej organizacji jak PO" - uważa Czerwiński. "To nie jest tak, żeby przyjaciół Rokity nie było na liście. Ci, którzy brali udział w spotkaniu (w poniedziałkowym posiedzeniu Zarządu Regionu PO - red.) nie wnieśli żadnych uwag, ani jednego nazwiska, że powinno być na tej liście albo na którymś miejscu - powiedział Czerwiński. Jak dodał, "nie padło ani jedno nazwisko, więc trudno mówić, że ktoś kogoś wyciął, bo zaproponowane kandydatury na listę poselską zostały przyjęte jednomyślnie". Nikt nie był przeciw, dwie czy trzy osoby się wstrzymały od głosu" - poinformował. - Jeśli chodzi o samą tzw. listę Rokity, to jej nie widziałem. Nikt formalnie tych nazwisk nie zgłosił - podkreślił szef PO w Małopolsce. Pytany, czy otrzymał wcześniej propozycje, by na liście znaleźli się Liliana Sonik, Stanisław Kracik lub Mirosław Stec, Czerwiński powiedział, że rozmawiał jedynie o kandydaturze Liliany Sonik kilka tygodni temu z jej mężem eurodeputowanym Bogusławem Sonikiem. - Pozostałych nazwisk nikt do mnie nie zgłaszał. Wczoraj żadne z tych nazwisk nie padło. Nie padło też formalnie zgłoszenie Liliany Sonik - dodał. Według Czerwińskiego, "naprawdę trudno mówić o wycinaniu", a zarząd regionu przyjął "najlepszą zdaniem organizacji krakowskiej wersję listy, z wszystkimi uwagami", które zgłoszone zostaną na posiedzeniu Zarządu Krajowego partii i będą dyskutowane na sobotnim posiedzeniu Rady Regionu. Szef małopolskiej PO przyznał, że kwestia kandydowania Jarosława Gowina "to jest problem, który nie jest zamknięty". - I nie będziemy udawać, że na ten temat nie będziemy dyskutować. Dyskusja zamknięta będzie na Radzie Regionu w sobotę - zapowiedział. Czerwiński mówił, że podczas poniedziałkowego spotkania zostało zgłoszonych sześciu kandydatów do Senatu, a trzeba było zaopiniować czterech, którzy mogliby być na liście. - Doszliśmy do wniosku, żeby zaopiniować ich w tajnym głosowaniu. Każdy z głosujących miał wskazać cztery osoby i tym sposobem wyliczyliśmy, kto dostał największą liczbę głosów. Wyszło na to, że ta czwórka została w demokratyczny sposób wybrana i Gowin się w tej czwórce po prostu nie zmieścił. To jest cała prawda - powiedział szef małopolskiej PO. Zapewnił, że nie było głosów, by Gowina nie wystawiać na liście. - Nie było takich głosów. Nikt nikogo nie oceniał i nie określał negatywnie - zaznaczył. Zdaniem Czerwińskiego, lista kandydatów w okręgu krakowskim "jest dobra", "są na niej ludzie, którzy już wielokrotnie uzyskiwali wsparcie społeczności" i nie jest całą prawdą, że są tam "młodzi, gniewni działacze". - Jest np. nazwisko kontrowersyjnego młodego Grzegorza Koscha, który kiedyś coś tam powiedział, potem żałował. Jeśli ktoś powie, że ma w zanadrzu kogoś, kogo pominęliśmy, po to jest debata i procedury, żeby uzupełnić listę o lepsze rozwiązanie - mówił Czerwiński. Przyznał, że jeśli lista będzie uzupełniana, ktoś z niej będzie musiał wypaść. Jak podkreślił, lista będzie zmieniana tylko wówczas, jeśli "będą argumenty, że ktoś jest poza listą, a mógłby zdobyć dużo głosów". Pytany, czy w jego ocenie to Rokita zmieni zdanie czy też raczej zmieni się lista, Czerwiński powiedział: "Rokita jest bardzo inteligentnym człowiekiem i wie, że bezcenną wartością jest w tej chwili PO i wszelkie zawieruchy w samej Platformie szkodzą nam, a nie konkurencji. Jestem przekonany, że porozumienie będzie zawarte, niekoniecznie jakiś kompromis, z którego by wyszło na to, że lista byłaby słabsza".