Wisława Szymborska słynęła z dyskrecji i nie lubiła zdradzać swoich sekretów. Dopiero po jej śmierci okazało się, że noblistka prowadziła w tajemnicy działalność charytatywną. Zaskoczeniem okazało się również to, że właściwie nie wydała nagrody Nobla i pozostawiła powołanej na mocy jej testamentu fundacji około trzech i pół miliona złotych. Kilka miesięcy po śmierci poetki, w maju 2012 roku, ukazał się tomik ostatnich wierszy, nad którymi pracowała - "Wystarczy", ale okazuje się, że są jeszcze inne jej wiersze, nieznane czytelnikom. Na jesieni wydawnictwo a5 wyda tom młodzieńczych wierszy Szymborskiej zatrzymany w 1949 roku przez cenzurę, bo nie mieścił się w konwencji obowiązującego wówczas realizmu socjalistycznego. Znajdą się w nim wiersze z lat 1944-48. Utwory z tomu "Szycie sztandarów", bo tak ma być zatytułowana książka, odnalazł w mieszkaniu poetki jej sekretarz Michał Rusinek, porządkując pozostawione przez nią notatki, zapiski, listy. Wiersze, które zostaną opublikowane, dokumentują proces poszukiwania przez Szymborską swojej poetyki. W planach wydawniczych Agory na rok 2013 jest publikacja literackich zabaw, z których słynęła Szymborska. Z lubością pisywała limeryki, zwłaszcza podczas długich podróży: "Na przedmieściach żył Singapuru/pewien słynny z przemówień guru./Lecz raz wyznał mi z płaczem:/mam kłopoty z wołaczem/i do szczura wciąż mówię "szczuru!". Za kanwę całej serii parodystycznych wierszyków posłużyły natomiast poetce moskaliki, czyli parodystyczne przeróbki zwrotki z utworu Rajnolda Suchodolskiego "Kto powiedział, że Moskale są to bracia nas, Lechitów, temu pierwszy w łeb wypalę przed kościołem karmelitów!". Oto przykłady: "Kto powiedział, że Łotysze/używają ludzkiej mowy,/z listy zdrowych go wypiszę/pod murami Częstochowy" czy też: "Kto powiedział, że Japońce/rozmawiają przy herbacie,/temu utnę wszystkie końce/w szczebrzeszyńskiej kolegiacie". Zebrane zabawy literackie noblistki uzupełnione o wierszyki odnalezione po jej śmierci, ukażą się pod redakcją Bronisława Maja. Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracowała w czasopismach kulturalnych m.in. krakowskim "Życiu Literackim". Pierwszy opublikowany tomik to "Dlatego żyjemy" (1952). Wydane w czasach apogeum stalinizmu wiersze noszą piętno tamtej epoki, podobnie jak te pochodzące z kolejnego tomiku pt. "Pytania zadawane sobie" (1954). Po latach Szymborska będzie się tłumaczyć z akcentów socrealistycznych w swoich wczesnych wierszach mówiąc, że w tamtym okresie sympatyzowała z ustrojem bo "kochała ludzkość w całości, by po latach docenić wartość kochania poszczególnych jednostek". Już w wydanym w roku 1957 roku tomie "Wołanie do Yeti" widać charakterystyczne cechy poetyki Szymborskiej - aforystyczność i stosowanie paradoksu jako podstawowej figury retorycznej. Kolejne tomy jej wierszy to: "Sól" (1962), "Sto pociech" (1967), "Wszelki wypadek" (1972), "Wielka liczba" (1976), "Ludzie na moście" (1986), "Koniec i początek" (1993), "Chwila" (2002), "Dwukropek" (2005) i "Tutaj" (2008). Szymborska opublikowała zaledwie około 350 wierszy. W 1996 roku literacką Nagrodę Nobla odebrała Szymborska za "za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości", co Stanisław Lem skomentował: "Wiśce się ten Nobel po prostu należał". Konieczność wystąpień publicznych i popularność związana z Noblem okazała się tak ciężka do zniesienia, że przyjaciele Szymborskiej dzielili jej życie na dwa etapy: przed i po "tragedii sztokholmskiej". "Zniosła to z godnością" - podsumował przyjaciel poetki Jerzy Illg. Szymborska była wirtuozem słowa - podkreślają krytycy literaccy. Zwięzłość i trafność jej obrazowania poetyckiego sprawiła, że wiersze noblistki należą do najpowszechniej znanych i najczęściej cytowanych; niektóre z nich trafiły do języka potocznego. Najpopularniejszym chyba wierszem Szymborskiej, który zrósł się z polszczyzną i cytowany jest czasami bez świadomości, że to poezja noblistki, jest utwór "Nic dwa razy": "Nic dwa razy się nie zdarza/ i nie zdarzy. Z tej przyczyny/ zrodziliśmy się bez wprawy/ i pomrzemy bez rutyny (...)". W dniu pogrzebu poetki, w Krakowie, tuż po hejnale trębacz zagrał z Wieży Mariackiej "Nic dwa razy się nie zdarza" - utwór do wiersza Wisławy Szymborskiej, który miała w swoim repertuarze Kora i Maanam, a wcześniej Łucja Prus. Bardzo popularny jest też wiersz "Kot w pustym mieszkaniu", w którym Szymborska, miłośniczka kotów, pisała po śmierci swego wieloletniego partnera i przyjaciela Kornela Filipowicza: "Umrzeć - tego nie robi się kotu. / Bo co ma począć kot / w pustym mieszkaniu". W programie szkoły podstawowej przez wiele lat był wiersz "Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej", z którego pochodzi inny niezwykle popularny cytat: "Tyle wiemy o sobie,/ ile nas sprawdzono". Jednym z ostatnich zapisanych tekstów Szymborskiej był żartobliwy czterowiersz: "Holendrzy to mądra nacja/ bo wiedzą, co trzeba robić/ kiedy ustaje naturalna oddychacja", odnoszący się do jej stanu po operacji. Charakterystyczne dla niej poczucie humoru i dystans do samej siebie widać też w wierszu "Nagrobek": "Tu leży staroświecka jak przecinek / autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek / raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup / nie należał do żadnej z literackich grup. / Ale też nic lepszego nie ma na mogile / oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy. / Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy / i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę".