Do zabójstwa doszło 11 listopada około godziny 9. rano w mieszkaniu przy ulicy Krakowskiej w Kętach. Jak ustalili reporterzy Faktów Oświęcim, pomiędzy nauczycielskim małżeństwem - 52-letnią Beatą S. i jej trzy lata młodszym mężem - doszło do kłótni. Marian S. chwycił za nóż i kilkakrotnie ugodził nim swoją żonę. Kobieta próbowała się bronić, o czym świadczą rany cięte na jej rękach. Jak wynika z nieoficjalnych informacji Faktów Oświęcim, 49-latek - po tym jak poderżnął żonie gardło - w zakrwawionej piżamie i szlafroku wyszedł z mieszkania, przeszedł na drugą stronę ulicy i zgłosił się na komisariat policji, gdzie przyznał się do popełnionego morderstwa. Reporter Faktów Oświęcim ustalił, iż mężczyzna uczył w jednej z gminnych szkół. Niedawno przeżył załamanie nerwowe i prawdopodobnie przebywał na urlopie dla poratowania zdrowia. Beata S. była lubianą przez uczniów nauczycielką jednej z trzech ponadgimnazjalnych szkół w Kętach. Sąsiedzi wypowiadali się o małżonkach S. w samych superlatywach. Mówili o nich i ich trzech córkach w wieku 19, 23 i 24 lat, jako o wzorowej rodzinie. Według nich, w domu tym nie było awantur, alkoholu ani problemów. Przynajmniej na zewnątrz. Marian S. w czwartek wieczorem uczestniczył w wizji lokalnej w obecności prokuratora i policjantów. W piątek mężczyzna stanie przed sądem, który zdecyduje o jego tymczasowym aresztowaniu. Za popełniony czyn grozi mu dożywocie. Paweł Wodniak