Na ogrodzeniu przed szkolnym budynkiem zawiesili transparenty z napisami "Strajk" i "Nie Zamykajcie nam naszej szkoły ". - Nie wiemy, jak długo potrwa strajk. Liczyliśmy, że po podjęciu przez nas takiej decyzji, ktoś się sprawą zainteresuje. Tymczasem wójt tylko przyjął naszą informację do wiadomości - podkreślają rodzice. Tymczasem wójt Koniuszy Wiesław Rudek zapowiedział, że nie zamierza prosić rodziców o posyłanie dzieci do szkoły. - To leży w gestii rodziców. My jako samorząd mamy obowiązek zapewnić dzieciom warunki do nauki i z tego obowiązku się wywiązujemy. Do 31 sierpnia szkoła w Karwinie działa normalnie - przekonuje. Protestują, bo chcą ratować szkołę Choć uchwała radnych praktycznie przesądza sprawę likwidacji, rodzice ciągle mają nadzieję na uratowanie placówki dla wsi. Rozważają powołanie stowarzyszenia, które przejęłoby na siebie obowiązki utrzymania obiektu. Nie kryją jednak przy tym swoich obaw. - Nie wiemy, czy środki, jakie otrzymalibyśmy na działalność, wystarczyłyby na utrzymanie budynku, jego ogrzanie i wynagrodzenia dla nauczycieli - mówią. Obawy dotyczą również tego, czy nauczyciele byliby chętni do pracy w Karwinie na zasadach innych, niż wynikające z zapisów Karty Nauczyciela. - Tak naprawdę nie wiemy w tej chwili, jakie koszty musielibyśmy ponosić w związku z prowadzeniem szkoły - podkreśla Justyna Czyż. Wójt z kolei zapewnia, że gdyby rodzice zdecydowali się powołać stowarzyszenie, gmina nie będzie im czynić żadnych przeszkód. Jest skłonny udostępnić stowarzyszeniu szkolny budynek nawet jeżeli miałoby to skomplikować gminne plany założenia w tym miejscu przedszkola. Rodzice walczą, ale szanse są małe - Może się okazać, że trzeba będzie szukać innego rozwiązania, może będzie ono kosztowniejsze, ale myślę, że jakoś sobie poradzimy - akcentuje Rudek. Zastrzega jednak, że według niego utrzymanie szkoły, dysponując tylko środkami należącymi się stowarzyszeniu (gminna średnia, czyli około 9 - 10 tys. zł na ucznia rocznie) byłoby sprawą bardzo trudną. Co do tego, jak długo potrwa strajk, zdania są podzielone nawet wśród samych rodziców. Zdają sobie sprawę, że zbyt długa absencja narazi uczniów na zaległości w nauce. - Dzieci młodsze są w nieco lepszej sytuacji, ale szóstoklasistów czekają sprawdziany i każdy dzień w szkole jest ważny - mówi jedna z mam z Karwina. Rodzice liczą na jeszcze jedno spotkanie z radnymi i przekonanie ich do swoich racji. W czwartek członkowie Rady Gminy Koniusza zbierają się na posiedzeniu komisji wspólnej. - Będę ich prosił, by spotkali się z delegacją rodziców, ale nie wiem, czy wyrażą zgodę - mówi Andrzej Kuraś z Karwina, jedyny radny, który w czwartek głosował przeciwko likwidacji szkoły w swojej miejscowości. Aleksander Gąciarz proszowicki@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Gorzka podwyżka Prezydent rezygnuje z kanału i wyspy Moda na mundur