Zadośćuczynienie i odszkodowanie razem z odsetkami oraz rentę płacić mają solidarnie szpital w Olkuszu (woj. małopolskie) oraz ówczesny zastępca oddziału ginekologiczno-położniczego Władysław S. Został kaleką przez błąd lekarzy Tym samym Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok, jaki zapadł w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Krakowie we wrześniu ubiegłego roku. Od wyroku odwoływali się pozwani. Sąd Apelacyjny uznał w środę, że ich argumenty są nieuzasadnione, a rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji "jest w pełni trafne". Wyrok jest prawomocny. Opiera się na ustaleniach, że błędy popełnione podczas porodu, a w szczególności nieprzeprowadzenie zabiegu cesarskiego cięcia, spowodowały trwałe kalectwo chłopca. Dziecko, urodzone z ciężkim porażeniem mózgowym, jest w 95 proc. niepełnosprawne i wymaga leczenia: nie widzi, nie słyszy, nie chodzi, cierpi na padaczkę. Wina nie budzi wątpliwości Rodzina dziecka zawiadomiła prokuraturę o nieprawidłowościach podczas porodu. Śledztwo w tej sprawie było kilkakrotnie umarzane. Ostatecznie akt oskarżenia przeciwko lekarzowi sporządziła krakowska prokuratura, opierając się na opiniach biegłych z Warszawy i Poznania, że wina lekarza nie budzi żadnych wątpliwości. W lutym 2009 roku lekarz Władysław S. został skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata za nieumyślne spowodowanie trwałego kalectwa dziecka. Rozstrzygnięcie to brał pod uwagę sąd cywilny, badając kwestie odszkodowania i zadośćuczynienia. Dziesięć lat walczyli o sprawiedliwość - Jesteśmy tym wszystkim zmęczeni, ale odczuwamy satysfakcję, że sąd przyznał nam rację. W styczniu minęło 10 lat naszej walki o sprawiedliwość - mówili po wyroku rodzice chłopca i jego dziadek. Jak podkreślali, z powodu wysokich kosztów leczenia dziecka zadłużyli się w bankach.