Jak wynika ze wstępnych informacji, mężczyzna wędrował po Tatrach samotnie. Wyszedł wczoraj wczesnym rankiem ze schroniska i nie zostawił wiadomości, gdzie się wybiera - mówi kierownik dyżuru TOPR Jan Gąsienica-Roj. Jego rzeczy zostały w schronisku. Ratownicy będą próbowali z powietrza przeszukiwać rejon Doliny, ale pogoda się psuje i nie wiadomo, czy śmigłowiec doleci na miejsce. Rano ratownicy poszukiwali 45-letniej kobiety i jej syna, którzy nie wrócili wczoraj z wyprawy na Rysy. Na szczęście odnaleźli się cali i zdrowi w schronisku po słowackiej stronie Tatr. Maciej Pałahicki