By pomóc turystom, toprowcy poderwali w powietrze śmigłowiec, ale niestety pogoda nie pozwoliła mu na dotarcie w rejon Orlej Perci. Turyści będą więc musieli poczekać, aż ratownicy dotrą do nich pieszo. W sumie aż trzy grupy dały się zaskoczyć pogodzie na trudnych odcinkach szlaku. Jedna z nich jest w rejonie Koziego Wierchu, kolejna w Żlebie Kulczyńskiego, a ostatnia między Granatami a Przełęczą Krzyżne. Turyści nie przewidzieli tak nagłego załamania pogody. Wychodzili w góry w warunkach letnich, a będą schodzić w zimowych. Na grani spadło bowiem blisko dziesięć centymetrów śniegu. Maciej Pałahicki