W nocy wyruszyło na Rysy pięciu ratowników TOPR. Nie udało im się odnaleźć turysty. Dopiero wczesnym rankiem poderwano śmigłowiec policyjny i z jego pokładu wypatrzono turystę, który utknął w stromym żlebie poniżej Buli pod Rysami. Ratownicy muszą do niego zjechać na linach i wydobyć go z tego trudnego wspinaczkowego terenu. Od wczoraj toprowcy mają ręce pełne roboty. Najpierw poszukiwali 45-letniej kobiety i jej 16-letniego syna, którzy nie wrócili z wyprawy na Rysy. Na szczęście odnaleźli się cali i zdrowi w schronisku po słowackiej stronie Tatr. Szczęśliwie zakończyły się też poszukiwania Polaka mieszkającego na stałe w Kanadzie. Mężczyzna nie wrócił na noc do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Okazało się, że nie informując nikogo w schronisku - wybrał się na długą wycieczkę w Tatry Słowackie.Toprowcy musieli także śmigłowcem transportować do szpitala turystkę rażoną piorunem oraz mężczyznę, który złamał nogę. Maciej Pałahicki