Nie wiadomo z jakiego powodu Czeszka zeszła ze znakowanego szlaku i zaczęła schodzić jednym ze żlebów po zachodniej ścianie Rysów. Kiedy zorientowała się, że jest w eksponowanym terenie i nie będzie w stanie dalej schodzić, postanowiła przeczekać noc w ścianie. Dopiero rano poprosiła o pomoc. Z pomocą wyruszyło pięciu ratowników Horskiej Zachrannej Sluzby, których śmigłowiec wysadził przy Żabich Stawach. Po dotarciu żlebem do uwięzionej w nim Czeszki, musieli opuścić ją blisko 150 metrów do podstawy ściany. Turystka miała wiele szczęścia i z nieplanowanej przygody zakończonej przymusowym biwakiem w górach wyszła bez szwanku. Maciej Pałahicki