Nastolatek nie miał dokumentów, ale znaleziono przy nim telefon komórkowy. Policjanci dzwonili pod numery zapisane w pamięci aparatu.Po kilu próbach odebrała jego siostra i potwierdziła, że chłopak nie wrócił na noc do domu. Wiadomo także, że jego rodzice nie zgłosili wcześniej zaginięcia syna. Policja przesłucha najbliższych zmarłego, aby odtworzyć ostatnie godziny jego życia. Nadal jednak nie wiadomo, co było przyczyną śmierci i jak znalazł się obok szklaku na Halę Gąsienicową. Ciało leżało przy składzie drewna, niedaleko przysiółka Brzeziny. Odnaleźli je pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego i od razu zaalarmowali pogotowie. Lekarz po przyjeździe stwierdził, że chłopak nie żyje. (abs) Maciej Grzyb