Na agresywnego mężczyznę w stroju białego misia skarżą się także inni pracujący jako maskotki na Krupówkach. - Bardzo często chodzą pijani. Nawet na dzieci się przewracają. Wczoraj uderzył mnie w twarz - mówi turysta. To kolejny taki incydent na zakopiańskim deptaku. - Być może jest ciepło, być może oranżada jest za mocna i dlatego misie tak teraz wariują - mówi Wiesław Lenart ze Straży Miejskiej w Zakopanem. Problem z agresywnymi i pijanymi maskotkami jest jednak poważny. Władze miasta skarżą się, że nie ma przepisu, który umożliwiłby im usunięcie tej wątpliwej atrakcji z Krupówek. Maciej Pałahicki