Pożary wybuchają raz w miesiącu i zawsze około godz. 1 w nocy. Palą się tylko zabudowania gospodarcze, nigdy domy. Wszystkie spalone do tej pory budynki znajdowały się bardzo blisko siebie - mniej więcej na obszarze o wymiarach 300 na 400 metrów. Doszło już do tego, że strażacy, kiedy wybucha kolejny pożar w Skawie, praktycznie w ciemno jadą w to samo miejsce. Sprawą zajęła się już policja. Ustalono na razie tylko tyle, że ogień w budynkach pojawia się w kilu miejscach jednocześnie, co możne potwierdzać wersję o podpaleniach. Jednak do tej pory nikogo nie złapano za rękę. Posłuchaj: Słuchaj Faktów RMF.FM