Okazało się, że alkohol miał niewiele wspólnego ze śliwowicą. To spirytus niewiadomego pochodzenia zaprawiony substancjami chemicznymi do smaku. W sumie zarekwirowano blisko 150 butelek. Jeden ze złapanych dobrowolnie poddał się karze 9 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 600 złotych grzywny. Drugi będzie sądzony. O tym, co stanie się z zarekwirowanym alkoholem, zadecyduje zakopiański sąd. Prawdopodobnie zostanie przerobiony na płyn do spryskiwaczy.