- Największy odsiew był na nowych osiedlach, tworzonych chyba z myślą o bezdzietnych dorosłych. Takie były zasady, że trzeba było mieć urwaną nogę albo być rozwiedzionym, aby dostać się do tego przedszkola - powiedział reporterowi RMF FM jeden z rodziców, dla którego dziecka zabrakło miejsca. Rodzice maluchów zostali teraz z problemem, co zrobić ze swoimi pociechami. Mogą się jeszcze odwołać od decyzji placówek lub poczekać, aż gdzieś zwolni się miejsce. Będą mogli też wysłać swoje dzieci do prywatnego przedszkola. W tym wypadku muszą się jednak liczyć z wydatkiem rzędu kilkuset złotych. Słuchaj Faktów RMF.FM