Wiadomo, że w mieszkaniu wcześniej odcięto gaz, a właściciel samodzielnie dokonał przeróbek instalacji. Wykorzystując kilka rurek, zrobił prowizoryczne, w miarę szczelne łącze. Gaz mógł się ulatniać, ale nie w takiej ilości, by doprowadzić do wybuchu. Mieszkanie, w którym wybuchł pożar jest na parterze. Gdyby tam doszło do eksplozji, wybuch mógłby naruszyć konstrukcję budynku. W tym przypadku zagrożone było życie nawet kilkuset osób. W ubiegłym tygodniu w wybuchu gazu w mieszkaniu w Nowej Hucie zginęła 5-osobowa rodzina. Okazało się, że od kilku lat kradli gaz.