"Przy zwłokach - w ubraniu, w kieszeniach znaleziono portfel z dokumentami, dowodem osobistym na nazwisko Piotr Kijanka" - przyznał Gleń. "Znaleziono również karty kredytowe i trochę gotówki. Denat miał także na palcu obrączkę ślubną, miał przy sobie także telefon komórkowy. Przedmioty te odpowiadają opisowi rzeczy, które posiadał zaginiony Piotr Kijanka" - dodał. Jak zapowiedział, planowane jest okazanie ciała żonie mężczyzny. Z ustaleń śledczych wynika, że na ciele nie zauważono żadnych obrażeń. Prokuratura będzie teraz ustalać, jak zginął mężczyzna. 34-letni Piotr Kijanka w nocy 6 stycznia ok. godz. 23:36 wyszedł z jednej z restauracji na pl. Nowym w Krakowie i nie wrócił do domu na os. Dąbie ani nie nawiązał kontaktu z rodziną. Jego telefon przestał działać jeszcze w restauracji. Sylwetkę mężczyzny zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu - widać tam zaginionego, gdy przechodził ulicą Miodową, a następnie Starowiślną. W poniedziałek ciało mężczyzny wyłowiono z Wisły w okolicy stopnia wodnego Dąbie. Zwłoki znaleźli pracownicy zapory. Marek Wiosło