Zegary, które popychają pracę urządzeń do przodu, mają bardzo duże częstotliwości (rzędu gigaherców, czyli miliardów cykli na sekundę). To sprawia, że urządzenie pobiera bardzo dużo energii nawet wtedy, kiedy nie pracuje. Ciągła w czasie i nieprzerwana praca zegara jest jednym z głównych źródeł zużycia energii w każdym urządzeniu elektronicznym. Brak zegara oznacza usunięcie najbardziej energochłonnego elementu, ale również brak motoru napędzającego pracę układów elektronicznych. To dość rewolucyjna zmiana. Zegar stał się nieodzownym blokiem każdego urządzenia niemal od początku rozwoju elektroniki cyfrowej. W miejsce zegara w opracowanych rozwiązaniach wprowadzono mechanizm "samotaktowania" pracy. Można go porównać do zasady domina: uruchomienie pierwszej operacji pociąga za sobą łańcuchowe wykonywanie kolejnych operacji, niezbędnych do zrealizowania zadania. Po wykonaniu zadania układ ponownie zatrzymuje się i praktycznie przestaje czerpać energię. Kolejna innowacja to "uruchamianie domina" jedynie wtedy, gdy jest to niezbędne. To pozwala układowi na "odpoczynek" w tych odcinkach czasu, kiedy w sygnale wejściowym nie pojawi się nowa ważna informacja. W czasie odpoczynku układ nie zużywa energii. Nawet, jeśli przerwy w pracy trwają ułamki sekund, w ogólnym bilansie oszczędność energii są znaczne. W urządzeniach zawierających zegar "odpoczynek" nie jest możliwy. Nieustannie napędza on pracę układu nawet wtedy, gdy nie pojawia się żadna nowa informacja. Z uwagi na swoją uniwersalność wynalazek krakowskich uczonych może znaleźć zastosowanie we wszelkiego rodzaju systemach elektronicznych. Szczególnie nadaje się do użycia w systemach inteligentnych czujników, które są zasilanych bateryjnie i komunikują się ze sobą drogą radiową.