Zakłada on, że nie będzie już jednorazowego biletu za 2,5 zł. Pozostanie natomiast bilet 15-minutowy, którego koszt wzrośnie jednak z 1,8 zł do 2 zł. Natomiast za bilet 30-minutowy trzeba byłoby zapłacić 2,8 zł, 60-minutowy - 3,4 zł, a 90-minutowy - 5,2 zł. Zdrożałyby także bilety okresowe. Krakowscy radni krytycznie przyjęli propozycję nowego taryfikatora. Podwyżka cen biletów nieunikniona - Jestem zaskoczony i zniesmaczony proponowanymi zmianami. Jeszcze na początku roku słyszeliśmy, że nie będzie podwyżek cen biletów. Trzy tygodnie temu przegłosowaliśmy budżet miasta i nikt nie mówił, że brakuje pieniędzy na komunikację. Później miasto rozpoczęło konsultacje społeczne na temat ewentualnych zmian w komunikacji, a jednocześnie ogranicza połączenia autobusowe i proponuje podwyżkę cen biletów. To niezrozumiałe - mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w Radzie Miasta Krakowa. Ostatni raz ceny biletów podwyższono w Krakowie pod koniec 2003 roku. W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu zwracają uwagę, że w ostatnich latach ceny biletów się nie zmieniały, a wciąż wzrastały koszty obsługi systemu z powodu rosnącej inflacji, cen paliwa oraz energii elektrycznej i stawek dla przewoźników. Dodatkowo pasażerowie otrzymywali kolejne ulgi (bilet 15-minutowy, ulgi dla emerytów i rencistów), które zmniejszały wpływy do miejskiej kasy. Nowa taryfa zlikwiduje mnogość biletów? ZIKiT przekonuje: "Zmiany nie należy utożsamiać z klasyczną podwyżką cen biletów. Nowy cennik wiąże się z całkowitym przeobrażeniem sposobu myślenia o krakowskiej komunikacji miejskiej. Dziś cennik i taryfa biletów jest tak skomplikowana, że trudności z opanowaniem jej mają nie tylko turyści, ale również krakowianie. Mnogość biletów (dzisiaj 91 rodzajów biletów), ulg i możliwości wariantowania często po prostu przytłaczają pasażerów i są dla nich nieczytelne". Nowa taryfa przewiduje pozostawienie 21 rodzajów biletów. Wśród nich byłyby m.in. bilety czasowe grupowe (do 20 osób): 60 min za 32 zł (w każdym przypadku bilety ulgowe tańsze o połowę), 90 min - 46 zł, bilety krótkookresowe: 24 godz. - 12 zł, 48 godz. - 20 zł, 72 godz. - 28 zł, 7-dniowy - 38 zł, weekendowy rodzinny - 12 zł. Wprowadzony zostałby także droższy bilet ostatniej szansy (BOS) za 4 zł, dostępny tylko w pojazdach. To miałoby zlikwidować kolejki pasażerów ustawiające się po bilet przed kabiną prowadzącego pojazd. Ceny wzrosną aż o kilkanaście procent? W przypadku biletów długookresowych zaproponowano ceny: bilet 30-dniowy na 1 linię - 47 zł, na 2 linie - 68 zł, na sieć - 96 zł; bilet 30-dniowy na okaziciela na sieć - 152 zł; semestralny studencki - 184 zł; roczny dla emeryta i rencisty - 96 zł, roczny dla rencisty - 40 zł. ZIKiT przyznaje, że zmiany spowodowałby jednak, że ceny biletów wzrosną od kilku do kilkunastu procent, ale najmniej mają stracić pasażerowie na stałe związani z krakowską komunikacją, czyli ci, którzy kupują bilety okresowe. - Skoro likwiduje się bilet normalny za 2,5 zł i wprowadza bilety czasowe, to powinno się uatrakcyjnić komunikację poprzez preferencyjne ceny biletów okresowych. Tymczasem miasto chce je podwyższyć. Nie może być tak, że w Krakowie bilet miesięczny będzie kosztował 96 zł, a w Warszawie, gdzie są większe zarobki - 78 zł. Poza tym, oszczędności trzeba szukać w zmniejszeniu kosztów funkcjonowania MPK - przekonuje radny PO Dominik Jaśkowiec. Wprowadzenie nowych cen biletów uzależnione jest od decyzji radnych. Po wczorajszych komentarzach nie zanosi się więc na zmiany. TYM piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Mordując wiedział, co robi Potrzeba nauczania o historii Obwodnica pełna wypadków