Sekcję powołano po to, by zadbać o funkcjonalność i estetykę przestrzeni publicznej oraz uregulować kwestie dotyczące informacji i reklam. W spotkaniu w Urzędzie Miasta wziął udział Mirosław Sekuła, przewodniczący komisji sejmowej "Przyjazne Państwo", mieszkańcy, plastycy oraz władze miasta. O absurdach znaków drogowych na polskich drogach oraz przeroście formy nad treścią reklam i tzw. małej architektury na Podhalu mówił podczas prezentacji multimedialnej Jerzy "Juras" Gruszczyński, projektant z zakresu komunikacji wizualnej, wiceprezes Zakopiańskiego Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. To z jego inicjatywy doszło do współpracy z warszawskim Stowarzyszeniem "MiastoMojeAwNim", mającym na celu kontrolowanie ekspansji reklam w miastach. - Nie radzimy sobie z reklamami w mieście. Turyści skarżą się, że zasłaniają im Tatry - przyznał burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. - Wiem jak wygląda rejon Skoczni i Krupówek, ale dopóki nie wzmocnimy narzędzi samorządu, nie będziemy mogli ani stosować sankcji wobec reklam, ani nic nie będziemy mogli zrobić. "W trosce o przestrzeń" to projekt działającego od dwóch lat stowarzyszenia MiastoMojeAwNim. Celem stołecznej inicjatywy jest obrona polskich miast przed inwazją reklam. Współpraca ze Związkiem Polskich Artystów Plastyków pozwoli też na zadbanie o jakość tej przestrzeni jak i o jakość samych reklam. - Chcemy doprowadzić do uchwalenia przez Sejm ustawy o estetyce przestrzeni publicznej, na podobieństwo rozwiązań prawnych, funkcjonujących w krajach Unii Europejskiej. Nigdzie w Europie nie ma takiej kakofonii reklam jak w Polsce - mówiła Anna Szalast ze Związku Polskich Artystów Plastyków. Aby doprowadzić do przyjęcia pod głosowanie Sejmu takiej ustawy w drodze społecznej inicjatywy ustawodawczej, konieczne jest zebranie 100 tys. podpisów. Stąd też spotkanie w Zakopanem, gdyż działania wspomnianych stowarzyszeń zataczają coraz szersze kręgi. Inicjatywę popiera m.in. Mirosław Sekuła. - Jeżeli będziecie mieć poparcie społeczne, możecie skorzystać z naszej komisji - mówił. - Zaproszę was na posiedzenie i zmusimy administrację, by do sprawy podeszła poważnie. Póki co w Zakopanem nie ma sensu nawet powoływać plastyka miejskiego bez sankcji. Byłby jak policjant... bez bloczka mandatowego i pałki. GAB