Nad nowym regulaminem dla wozaków wożących turystów do Morskiego Oka zaczęto pracować po tym, jak w lipcu 2009 roku jeden z koni ciągnących wóz padł po zawiezieniu turystów na górę. Świadkiem tego był turysta, który nagrał całe zdarzenie i opublikował film w internecie. Wypadek wywołał oburzenie obrońców praw zwierząt. Spekulowano, że koń był nadmiernie eksploatowany, jednak badania weterynaryjne wykazały, że koń zdechł z powodu ataku kolki. Nowy bardziej restrykcyjny regulamin miał obowiązywać od 16 sierpnia bieżącego roku, ale fiakrzy nie chcieli się zgodzić m.in. na proponowane przez władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) godziny pracy na terenie Tatr. Według poprzedniego regulaminu, fiakrzy mogli kursować od świtu do zmierzchu, co latem pozwalało im na wożenie turystów do późnych godzin nocnych. - Według proponowanych przez TPN regulacji, fiakrzy mogliby pracować latem tylko do godziny 21.00, a o tej godzinie nad Morskim Okiem są jeszcze turyści, którzy chcą skorzystać z przewozu konnego - powiedział wójt gminy Bukowina Tatrzańska, Sylwester Pytel. Dyrektor TPN, Paweł Skawiński powiedział, że godziny pracy fiakrów należy ściśle określić, ponieważ określenie "od świtu do zmierzchu" jest nieprecyzyjne i każdy może je interpretować według swoich potrzeb. - Nie chcemy jazdy po nocy, chcemy aby w nocy Tatry odpoczywały, dlatego porę zmierzchu należy dokładnie sprecyzować - powiedział. Kolejnym spornym zapisem w nowym regulaminie jest sprawa szczegółowych badań koni, o które zabiegały organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. - Chcemy aby to nie wozak uzyskiwał licencję na przewóz osób, ale koń; aby po przeprowadzonych badaniach wysiłkowych wiadomo było, że zwierze nadaje się do tej pracy - powiedział prezes Komitetu Pomocy dla Zwierząt w Tychach, Dominik Nawa. Jak mówi, szczegółowe badania laboratoryjne krwi jednego konia nie są drogie i kosztują około 200 zł. Zdaniem wozaków takie badania są zbyt kosztowne i proponują oni powołanie komisji, która raz w roku przed sezonem letnim dokonywałaby standardowych badań wszystkich koni. - Kiedy koń nie przeszedłby pierwszych badań ogólnych, byłby dopiero kierowany na badania szczegółowe - powiedział Pytel. Komisja taka miałaby się składać z dwóch lekarzy weterynarii oraz przedstawicieli Tatrzańskiego Parku Narodowego, zarządcy drogi, obrońców praw zwierząt oraz hipologa. W ubiegłym roku obrońcy praw zwierząt przeprowadzili badania wysiłkowe 36 koni wożących turystów do Morskiego Oka, w wyniku czego okazało się, że ponad połowa koni była w złej kondycji fizycznej. Zdaniem obrońców praw zwierząt, prowadzone dotychczas badania weterynaryjne nie były wystarczające i do selekcji odpowiednich koni konieczne są szczegółowe badania.