Przeciwko temu protestują w Miechowie kobiety. Założyły nawet regularny komitet protestacyjny. Zdaniem starosty miechowskiego, Zygmunta Szopy działalność szpitala musi się opłacać, a w Miechowie rodzi się coraz mniej dzieci. Dlatego oddział ginekologiczny mógłby mieć mniej łóżek. Z kolei łóżka z oddziału położniczego można by przesunąć na przepełniony oddział wewnętrzny. Problem jednak polega na tym, że drogich nowych łóżek z oddziału położniczego nie da się wykorzystać nigdzie indziej. Dodatkowo nie byłoby nawet takiej potrzeby, bo na wolne miejsca na oddziale ginekologioczno-położniczym chętnie przyszłyby pacjentki z województwa świętokrzyskiego. Ale świętokrzyska kasa chorych nie podpisała ze szpitalem w Miechowie umowy w tej sprawie. Nie wiadomo jeszcze czy i kiedy zapadnie decyzja o likwidacji miejsc.