- Jest z nim kontakt, ale przez mocne wychłodzenie organizmu jego reakcje są spowolnione - dodał Zaród. 25-latek, student z Nowego Targu, wyszedł z domu w niedzielę, pozostawiając informację, że idzie na Turbacz w Gorcach. O godz. 1 w nocy rodzina zaalarmowała ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR, bo mężczyzna nie wrócił do domu na noc. Poszukiwania w górach trwały do godz. 4.30, wznowiono je w poniedziałek rano. 25-latka odnaleźli ratownicy patrolujący szlaki na Turbacz w rejonie Bukowiny Miejskiej. Mężczyzna spędził noc w śniegu. - Znajdował się daleko od szlaku, zupełnie stracił orientację w terenie, nie wiedział gdzie jest. Gdyby ratownicy odnaleźli go później, akcja mogłaby zakończyć się tragicznie - ocenił Zaród. Ratownicy poszukiwali mężczyzny pieszo, gdyż w Gorcach zalega półtorametrowa warstwa śniegu i użycie skuterów śnieżnych było niemożliwe. Z relacji rodziny 25-lataka wynika, że znał on bardzo dobrze Gorce i często wychodził na Turbacz. Tym razem nie zabrał ze sobą telefonu komórkowego i nie mógł wezwać pomocy. Warunki turystyczne w Gorcach są trudne. Szlaki są zawiane śniegiem i nieprzetarte, dodatkowo plusowe temperatury sprawiły, że śnieg stał się mokry i ciężki, co utrudnia wędrówkę. Ratownicy górscy apelują o ostrożność i rozwagę. Turbacz to najwyższy szczyt Gorców - 1310 m n.p.m. - pasma górskiego leżącego w Beskidach Zachodnich.