Co takiego napisał na Facebooku przedsiębiorca? Grzegorzowi Turkiewiczowi, bo tak nazywa się właściciel, nie spodobało się, że w jego lokalu pojawił się klient "niewłaściwego" pochodzenia. "Jak nigdy brudasy nie przychodzili do Bulldog Bar, tak teraz jak Angole odwołali loty do Krakowa ze względu na ŚDM te świnie przesiadują w knajpie (nic nie zamawiają i siedzą na smartfonach) bo mają zajebisty widok na kościół! Moja Menager powiadomiła odpowiednie organy bo pracownicy nie czują się bezpiecznie, ale ci ją wyśmiali mówiąc że to miasto turystów różnej nacji i nic sobie z tego nie robią ..oby nie było płaczu ,lamentu i zgrzytania zębami ! ..jeszcze raz powtórzę że od powstania Bulldog Bar nie przesiadywał u nas żaden brudas" - napisał Turkiewicz na Facebooku (pisownia oryginalna). Na post przedsiębiorcy reagowano dwojako: jedni zapowiedzieli bojkot baru: "Wstrętne, rasistowskie miejsce. Jak najdalej od niego"; inni z entuzjazmem przyjęli wpis: "Jak będę w Krakowie, to wbijam na piwo. Brawo za postawę narodowościową!".