Radny na koniu wabiącym się Fisher przyjechał do Krakowa z Jeżówki z powiatu olkuskiego. Pokonał w sumie 50 kilometrów. Konia "zaparkował" przed budynkiem Urzędu Marszałkowskiego przy ul. Racławickiej. Soska twierdzi, że w ten sposób chce zwrócić uwagę m.in. na brak miejsc parkingowych w Krakowie oraz fakt, że urzędnicy, zamiast jeździć komunikacją miejską, są wożeni przez kierowców. A miejsc parkingowych przed budynkiem Urzędu Miasta, który mieści ok. 500 osób, jest zaledwie 19 - opisuje "Polska. Gazeta Krakowska". W dodatku, na czas obrad sejmiku, radnym przysługują miejsca parkingowe przy ul. Wrocławskiej. Musza oni więc pokonać dystans ok. 150 metrów. Soska twierdzi, że dla niego to za daleko...