- Obowiązki zawodowe są tak absorbujące, że nie da się tego połączyć z działalnością radnego. Cierpiałaby na tym także moja rodzina - powiedział den Bult, który jest Holendrem z polskim obywatelstwem. Przyznał, że podobała mu się praca w krakowskiej Radzie Miasta. - Specjalnie nie startowałem do Sejmu, choć było to możliwe, bo w Krakowie można coś zrobić, a w Warszawie niekoniecznie. Chciałem to kontynuować, ale niestety w tej chwili jest to niemożliwe - dodał den Bult. Najbardziej majętny radny W liście otwartym do wyborców napisał: "Wywiązywanie się z obowiązków radnego "na pół gwizdka". "To nie mój styl" - dodał. Den Bult, który był najbardziej majętnym krakowskim radnym, należne mu diety co miesiąc przeznaczał na inny cel np. na zakup zabawek do żłobka czy szafek dla uczniów do szkół. Za swój sukces uważa m.in. doprowadzenie do otwarcia w Krakowie nowego centrum usługowego oraz przekonanie Holendrów do ulokowania w mieście ich baz sportowych na Euro 2012. Jedną z korzyści płynących z tego ma być sponsorowana przez piłkarzy reprezentacji holenderskiej budowa boiska sportowego dla społeczności lokalnej, tzw. Johan Cruijff Court. Z Krakowem żegna się tylko na moment Den Bult mówił w środę, że z Krakowem żegna się tylko na moment i deklaruje, że tam, gdzie tylko będzie możliwe, będzie promował miasto. Nie wyklucza też w przyszłości powrotu do samorządu. Jego miejsce w Radzie Miasta Krakowa zajmie Bogdan Smok, przewodniczący Dzielnicy VI Bronowice. Z krakowską Radą Miasta pożegnał się także radny PiS Andrzej Duda, który zdobył mandat poselski. Jego miejsce zajmie Adam Kalita, pracownik krakowskiego oddziału IPN.