Miasto liczy przede wszystkim na budżet państwa. Na razie jednak otrzymało promesę na 9 mln zł. - To 5 proc. wszystkich strat - mówi sekretarz miasta Paweł Stańczyk. Radni uważają, że dla i tak już napiętego budżetu Krakowa powódź może okazać się klęską. - I bez tego sytuacja finansowa miasta jest w tym roku bardzo dramatyczna. Już w styczniu okazało się, że zabraknie 250 mln zł - mówi radny Grzegorz Stawowy. Podobnego zdania jest radny Bogusław Kośmider. - Kilka miesięcy temu zwracaliśmy prezydentowi uwagę, że wydatki w budżecie są niedoszacowane, a wpływy przeszacowane. Nasze obawy potwierdziła analiza budżetu po pięciu miesiącach: okazało się, że wpływy z podatków są mniejsze, niż zakładano - mówi radny Bogusław Kośmider. Według radnego Stawowego sytuacja jest bardzo poważna i należy rozważyć radykalne cięcia w budżecie. - Proponowaliśmy prezydentowi, aby wstrzymane zostały niektóre inwestycje - mówi radny Stawowy. Władze Krakowa na razie jednak nie chcą mówić, skąd wezmą pieniądze na powódź. - Kończymy prace nad szacowaniem strat i harmonogramem prac przy usuwaniu skutków powodzi. W tym dokumencie określimy, jakie kwoty powinny znaleźć się na skutki powodzi w tegorocznym budżecie miasta i w roku 2011 - mówi Paweł Stańczyk. Teoretycznie miasto może dostać z budżetu państwa 80 proc. pieniędzy potrzebnych na powódź. Czy tak się stanie? - Tego nikt nam nie powie na pewno. Budżet państwa ma takie same problemy z niskimi wpływami z podatków - mówi radny Kośmider. Urzędnicy wojewody zapewniają, że pieniądze, które niedługo wojewoda przekaże gminom dotkniętym powodzią, to tylko pierwsza transza; w sumie 134 mln zł, z czego 9 mln zł dla Krakowa. - Kraków dostał najwięcej ze wszystkich gmin - mówi Joanna Sieradzka, rzecznik wojewody. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zwrócił się o zawieszenie na dwa lata wpłacania przez gminę tzw. janosikowego. - Te pieniądze pomogłyby nam odbudować zniszczoną infrastrukturę - mówił prezydent podczas sesji Rady Miasta. Janosikowe to obowiązkowa wpłata najbogatszych miast do budżetu państwa na rozwój regionów biedniejszych. W 2009 r. Kraków wpłacił 52 mln zł, w tym roku ta opłata ma wynieść 62 mln zł. Straty, których wyliczenia przekazywane są wojewodzie, dotyczą tylko majątku komunalnego. Za naprawę dróg trzeba będzie zapłacić ponad 50 mln zł, za uszkodzenie mostów 6 mln zł, kilka milionów złotych będą kosztowały remonty w placówkach oświatowych, a 82 mln zł - naprawy innej infrastruktury. Część majątku gminnego (szkoły, przedszkola) była ubezpieczona, miasto liczy więc na odszkodowania. Dróg jednak nikt nie ubezpieczył. AM amaj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Przekażą część swoich diet na pomoc powodzianom Tarnów: Zdjęcia z radaru Cenny nabytek po okazyjnej cenie