Pseudokibiców udało się zatrzymać dzięki nagraniom z monitoringu - mimo że próbowali ukryć twarze, to i tak na zdjęciach można było ich zidentyfikować. Mężczyźni odpowiedzą za niszczenie mienia, bo w trakcie meczu zrywali plastikowe krzesełka i rzucali nimi w stronę fanów Wisły Kraków. Poza tym używali petard, a to już zagrożenie dla zdrowia i życia. Samo zatrzymanie odbyło się bardzo dyskretnie, poza stadionem, kiedy pseudokibice wracali do domów. Według nieoficjalnych informacji reportera radia RMF FM, wśród ujętych nie ma kibiców z Poznania, a burdy na stadionie próbowali wywołać pseudokibice Cracovii, którzy są zaprzyjaźnieni z Lechem. Grożą im wysokie grzywny i zakazy stadionowe, a nawet więzienie. Na trybunach nie popisali się też niektórzy kibice Lecha. W czasie minuty ciszy, którą przed meczem uczczono pamięć zmarłego w środę Włodzimierza Smolarka, zaczęli rzucać obraźliwe okrzyki pod adresem Wisły. Nie umieli się też zachować, gdy w 54. minucie krakowscy kibice wstali i przez kilkadziesiąt sekund klaskali, aby i w ten sposób wspomnieć słynnego polskiego piłkarza.