Trwa exodus kibiców z Zakopanego Dzisiaj po południu rozpoczęły się wyjazdy kibiców z Zakopanego po konkursie skoków narciarskich Pucharu Świata. Na "zakopiance" na razie ruch odbywa się płynnie. Dzisiaj późnym wieczorem sytuacja na "zakopiance" się normalizowała. - Przed godziną 17. rozpoczęły się wyjazdy kibiców. Ta fala dociera właśnie do Nowego Targu. Ruch na "zakopiance" odbywa się bez utrudnień - poinformował Krzysztof Dymura ze sztabu małopolskiej policji drogowej. - Ruch jest duży, ale odbywa się z prędkością ok. 70 km na godzinę. Nawierzchnia jest czarna - powiedział Stanisław Kowalczyk, dyżurny nowotarskiej policji. Wzrasta ruch na "zakopiance" od strony Zakopanego. Bardzo trudna sytuacja powstała na rondzie wyjazdowym z miasta. Policja jest przygotowana do zmiany organizacji ruchu. Główna droga z Zakopanego w kierunku Krakowa jest przejezdna bez większych przeszkód. Kłopoty pojawiły się w samym Zakopanem przy wyjeździe z ronda na Chramcówkach. Ruchem kierują tam policjanci, sugerując objazdy. Na specjalnym stanowisku dowodzenia w Myślenicach czuwają policjanci razem z pracownikami Głównej Dyrekcji Dróg Publicznych i Zarządu Dróg Wojewódzkich. Gdyby pojawiła się taka potrzeba, policja zamknie "zakopiankę" na odcinku od Lubnia do Myślenic i zorganizuje tam jeden kierunek ruchu w kierunku Krakowa. W ocenie policji PŚ w Zakopanem przebiegł bezpiecznie Około 50 tys. osób oglądało z trybun dzisiejszy konkurs Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Policja szacuje łączną liczbę kibiców na stadionie i w jego otoczeniu na 60 do 70 tys. Skoki można było obejrzeć również na zewnątrz stadionu dzięki ustawionym tam telebimom. Wielu kibiców przyszło z lornetkami, aby z dużej odległości ponad koroną stadionu oglądać nie tylko lot, ale i lądowanie skoczków. W ocenie policji dzisiejsza impreza, podobnie jak dzień wcześniej, miała spokojny i bezpieczny przebieg. Od rana w całym mieście zanotowano łącznie 15 kradzieży kieszonkowych i włamań do samochodów oraz jedną kolizję drogową. Do 18-tej policja nie przyjęła żadnych wezwań do bójek, czy zamieszek. - Do tej pory nie dotarło do nas żadne zgłoszenie od poszkodowanych obcokrajowców, a tym bardziej ekip sportowych. Dziś, tak jak wczoraj, ekipa niemieckich skoczków dostała od policji pilotaż i obstawę na trasie przejazdu z Wielkiej Krokwi do hotelu - powiedział rzecznik zakopiańskiej policji podinspektor Jan Szymański. Przedkonkursowa gorączka Pod Wielką Krokiew od wczesnych godzin rannych ciągnęły tłumy kibiców. Organizatorzy zapewniali, że dzisiejszy konkurs będzie bezpieczniejszy dla publiczności od wczorajszego. Kibice "wyposażeni" byli w piszczałki, trąbki i flagi narodowe. Stadion oraz tereny wokół niego przypominały jedno, wielkie biało-czerwone morze. Właściwie ten narciarski karnawał w zimowej stolicy Polski nie miał przerwy. Po wczorajszym konkursie kibice do późnych godzin nocnych krążyli po Zakopanem. Wszędzie było ich pełno. W mieście jest ponad 100 tysięcy osób. To tak jakby zgromadzić obok siebie mieszkańców prawie trzech miast Zakopane. Statystyki podają, że stałych mieszkańców jest około 27 tysięcy. "Dziś zobaczymy na własne oczy jak Adam Małysz najdalej skoczy" z takim transparentem do Zakopanego przyjechali kibice narciarscy z Jasła. Spotkać można była także niezadowolonych kibiców - z Kalisza. - Mimo posiadania biletów nie mogliśmy dostać się na stadion i rywalizację oglądaliśmy w telewizji. Gdybyśmy wiedzieli, że taka sytuacja będzie mieć miejsce, nie ruszalibyśmy się z Kalisza - mówili. O pechu może mówić jeden z łódzkich dziennikarzy. Ma kurtkę łudząco podobną do kurtki noszonej przez organizatorów. - Panie oddaj pan pieniądze za bilety - krzyczał do niego jeden z kibiców, którzy nie dostali się na Wielką Krokiew. Nieporozumienie szybko się wyjaśniło, a sytuacja wyglądała groźnie, ponieważ kibic nie miał zamiaru żartować. Kibice gromadzą się także przed COS-em, gdzie mieszkają zawodnicy, licząc, że staną się posiadaczami autografów, którymi będzie można się pochwalić przed znajomymi. Inni machali malutkimi flagami i wykrzykiwali imiona zawodników, którym kibicują. To, co działo się wczoraj pod największą w Polsce skocznią, przerosło oczekiwania wszystkich, nawet organizatorów. Według policji, w okolicach skoczni zgromadziło się około 50 tys. widzów. Jak zapewniają organizatorzy, dzisiejszy konkurs miał być bezpieczniejszy dla publiczności. Łatwiej było utrzymać porządek, ponieważ na zawody przybyła trochę mniejsza liczba kibiców. Ponadto do ochrony dzisiejszej imprezy zostało zaangażowanych wielu policjantów. Więcej informacji na temat Pucharu Świata w skokach narciarskich w serwisie sport.interia.pl oraz na oficjalnej stronie Adama Małysza malysz.interia.pl Do południa ruch na "zakopiance" znikomy Do południa ruch na "zakopiance" był niewielki. Trzeba było jednak uważać, ponieważ nawierzchnia była mokra, a miejscami padał śnieg. Wbrew oczekiwaniom wczoraj po ogłoszeniu wyników konkursu skoków w Pucharze Świata ruch na "zakopiance" w kierunku od Zakopanego nie zwiększył się. Bezpośrednio po zakończeniu konkursu na dworcach PKP i PKS w Zakopanem było wielu podróżnych, w większości jadących jednak na bliskie trasy. Zdaniem policji, większość podróżnych przyjechała do Zakopanego nie tylko na wczorajszy konkurs, lecz na cały weekend lub ferie. Zakopane: Zmiany w ruchu W samym Zakopanem zmienia się organizacja ruchu, zapowiada burmistrz miasta Piotr Bąk. - Prosimy wszystkich, by przestawić się na ruch pieszy. Bezpośrednie ulice, bliskie zespołom skoczni, w promieniu półtora kilometra są całkowicie wyłączone z ruchu samochodowego. Na pozostałych ulicach ruch będzie jednokierunkowy, na bieżąco sterowany przez policję. Zawody pod specjalnym nadzorem? Wielkie zawody to wielki sprawdzian służb porządkowych pod Tatrami. Niestety już przedwczorajszy trening i seria kwalifikacyjna wykazały, że ten sprawdzian będzie trudny. Podczas skoków na wybieg skoczni wtargnęło ponad stu kibiców. W związku z tym w Zakopanem odbywają się narady, podczas których ustalone będą zasady zabezpieczenia Wielkiej Krokwi w czasie zawodów. Swoje niezadowolenie, z tego, że służby porządkowe dopuściły do incydentu, wyraził dyrektor Pucharu Świata - Walter Hoffer. Pocztowe akcenty Zakopiańska poczta przygotowała dwa kasowniki znaczków oraz stempel okolicznościowy z okazji Pucharu Świata. Na poczcie można także nabyć trzy rodzaje kart pocztowych - tzw. korespondentek, poświęconych tej imprezie. Kasownik z datą 19 stycznia oraz stempel poświęcono wyłącznie Pucharowi Świata. Kasownik z datą 18 stycznia, prócz pucharowych zmagań, nawiązuje do wystawy filatelistycznej o tematyce sportowej i zakopiańskiej, którą wczoraj otwarto w siedzibie Związku Podhalan w Zakopanem. Prezydent Kwaśniewski z małżonką przybył na PŚ w Zakopanem Prezydent Aleksander Kwaśniewski z małżonką Jolantą pojawił się wczoraj przed południem w Zakopanem, aby obserwować rozgrywany na Wielkiej Krokwi konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Prezydent miał spędzić pod Giewontem dwa dni i obejrzeć konkursy skoków na Wielkiej Krokwi. W programie jego wizyty w Zakopanem nie było oficjalnych punktów. Aleksander Kwaśniewski jest wiernym kibicem tej dyscypliny. W trakcie pobytu w Zakopanem w 1996 prezydent trafnie przepowiedział zwycięstwo w rozgrywanym wówczas na Wielkiej Krokwi konkursie Pucharu Świata skoczka Primoża Peterki. Słoweniec pobił wtedy ówczesny rekord zakopiańskiej skoczni, oddając skok na odległość 130 m. W marcu 2001 r. prezydent kibicował Małyszowi w Planicy (Słowenia), gdzie rozgrywane były ostatnie w sezonie 2000/2001 zawody o indywidualny Puchar Świata w skokach narciarskich. Prezydent Kwaśniewski wspólnie z prezydentem Słowenii wręczyli wówczas Małyszowi Puchar Świata.