Z ustaleń Biura wynika, że Krzysztof W. mógł przywłaszczyć co najmniej 410 tys. zł. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jak poinformował Piotr Kaczorek z CBA, w latach 2005-2008 właściciel firmy pobierał "swoisty haracz" od wypłat dla zatrudnianych przez spółkę szkoleniowców - z każdych wypłaconych osobom prowadzącym szkolenia należności, aż 30 proc. wracało z powrotem do kieszeni właściciela spółki. Ustalenia CBA wskazują ponadto, że Krzysztof W. uzależniał zlecenie pracy od zgody na taki "haracz". Firma prowadzona przez W. zajmowała się przeprowadzaniem szkoleń w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego - Rozwój Zasobów Ludzkich. Program ten jest współfinansowany w 85 proc. ze środków Unii Europejskiej oraz w 15 proc. ze środków budżetu państwa. - W trakcie przeprowadzanych czynności, agenci CBA ujawnili, że Krzysztof W. usiłował zatrzeć ślady i skalę procederu, polecając usunięcie z serwerów spółki plików mogących stanowić dowód w sprawie - głosi komunikat Biura. Jednak, jak zaznacza CBA, funkcjonariuszom udało się zabezpieczyć dane. Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Krzysztof W. decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące z możliwością zamiany na poręczenie 50 tys. zł.