Szczególnie dużo jej stanowisk znajduje się nad Cichą Wodą. Potok płynie od Kościeliska w rejonie targu pod Gubałówką, ulicy Szkolnej i Walowej Góry. Następnie łączy się z Zakopianką, która daje początek potokowi Czarny Dunajec. - Roślina jest groźna głównie w lipcu i sierpniu - mówi Adam Radko, powiatowy inspektor sanitarny w Zakopanem. Cztery lata temu na terenie miasta barszczem Sosnowskiego poparzyła się grupa kolonistów. - Weszli w zarośla, w których znajdowała się niebezpieczna roślina - wyjaśnia Adam Radko. Barszcz Sosnowskiego, pochodzący z Kaukazu, ma działanie toksyczne i alergizujące. Łodygi i liście pokryte są włoskami, wydzielającymi parzącą substancję. Jej szkodliwe właściwości ujawniają się szczególnie przy wysokich temperaturach i wysokiej wilgotności powietrza. Ludzie po zetknięciu się z rośliną narażeni są na zapalenie skóry, powstawanie pęcherzy i zapalenie spojówek. Uczulenie skóry podobne jest do oparzenia, po którym powstają trudno gojące się rany. Jak podkreśla jednak powiatowy inspektor sanitarny, poparzenie w większości przypadków nie niesie z sobą poważniejszych konsekwencji zdrowotnych. Dobrze jest zastosować zimne okłady. Wydział Ochrony Środowiska zakopiańskiego Urzędu Miasta apeluje o zachowanie ostrożności, a do właścicieli działek, na których rośnie barszcz Sosnowskiego - o niszczenie rośliny, przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności. Roślina jest także niebezpieczna dla zwierząt. Może powodować podrażnienia przewodu pokarmowego, nudności, biegunkę i krwotoki wewnętrzne. Barszcz Sosnowskiego, sprowadzony został do Polski w latach 50. ze Związku Radzieckiego jako roślina paszowa dla bydła (odpowiednio wcześnie ścięta nie powoduje poparzeń). Jej uprawa jednak szybko wymknęła się spod kontroli. AGN