Do zdarzenia doszło na osiedlu Kliny na południu Krakowa. Mieszkanie na parterze w jednym z bloków zostało doszczętnie zdemolowane. Zaalarmowani przez czytelnika sprawdziliśmy sytuację na miejscu. Rzeczywiście, przed budynkiem znajdują się wyrzucone z mieszkania rzeczy: zlew, krzesła, szafka, piekarnik, a nawet pralka i wanna. Kraków. Mężczyzna zdemolował mieszkanie O sprawę zapytaliśmy policję. - O godzinie 6 otrzymaliśmy zgłoszenie od pracownika ochrony osiedla o awanturującym się obywatelu Ukrainy biegającym nago, który niszczy wyposażenie budynku. Na miejscu zastano zgłaszającego, który oświadczył, że Ukrainiec uszkodził wyposażenie mieszkania - przekazał Interii mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.Jak się dowiadujemy, mężczyznę udało się odnaleźć całkiem niedaleko, "w rejonie budynku". - 35-latek był nagi, wypowiadał się i zachowywał irracjonalnie - dodał Sebastian Gleń. Jak ustaliła Interia, mężczyzna był także zakrwawiony. Jednak ze wstępnych ustaleń policji wynika, że sam pociął sobie dłonie oraz plecy. Zatrzymany został zabrany w asyście policji do szpitala. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Interia, zachowanie 35-latka wynika z jego problemów ze zdrowiem psychicznym. Mieszkania dla uchodźców. Poruszenie wśród mieszkańców Sprawa wzbudziła jeszcze większe emocje ze względu na fakt, że do zdarzenia doszło w blokach, które w ramach programu "Mieszkanie Plus" wybudował Polski Fundusz Rozwojowy, a po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, część mieszkań przekazał dla uchodźców. Decyzja o udostępnieniu nieruchomości była tymczasowa, ponieważ mieszkania ostatecznie mają trafić do osób objętych programem "Mieszkanie Plus". Dlatego do końca września ok. 500 osób będzie musiało się z nich wyprowadzić, a poszczególne lokale zostaną przywrócone do pierwotnego stanu. To właśnie jedno z takich mieszkań zostało zdemolowane. Okoliczni mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy na miejscu, są oburzeni. Zwracają uwagę, że uchodźcy zamiast dbać o lokale, dewastują je. W podobnym tonie na lokalnych grupach w mediach społecznościowych wypowiada się część użytkowników.Jak jednak tłumaczy Fundacja PFR w przesłanym Interii komentarzu, zatrzymany mężczyzna nie był pod opieką fundacji. "W tej chwili przeważająca większość mieszkańców podjęła decyzję w sprawie nowego zakwaterowania i wyprowadziła się lub wyprowadzi z osiedla w najbliższych dniach" - przekazano. Jak dodano, sprawa mężczyzny, który zdemolował lokal, została zgłoszona policji, a "dalsze kroki w tej sprawie zostaną podjęte przez odpowiednie służby".Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl Czytaj też: Ważne zmiany w ruchu drogowym dla pieszych i kierowców. Uwaga, mogą posypać się mandaty