Sprawca został skazany na 2,5 roku więzienia, ale nie spędził w celi ani jednego dnia. Już po decyzji sądu skazany najpierw zaczął się od niej odwoływać. Kiedy wyrok się uprawomocnił, przesłał do sądu zaświadczenie lekarskie o złym stanie zdrowia. Wszystko to trwało ponad 10 lat. Kiedy miał już zacząć odbywać karę, po prostu zniknął. Dopiero w 2005 roku sąd wydał za nim list gończy. Zaczęto go szukać w całej Polsce, a policjanci kilkanaście razy w ciągu roku byli u niego w domu i miejscach, gdzie mógł przebywać. Mężczyźnie zawsze udawało się uciec. Teraz wiadomo, że w swoim domu miał kilka schowków, w których ukrywał się, gdy przychodzili funkcjonariusze. Przez cały czas pomagała mu rodzina, a on sam pracował dorywczo w kilku miejscach. Zatrzymano go dopiero wczoraj podczas jazdy samochodem, którym kierował członek jego rodziny. Mężczyzna jest przesłuchiwany. Niewykluczone, że karnie odpowiedzą też osoby, które przez tyle lat mu pomagały.