Krakowska prokuratura okręgowa w zeszłym tygodniu wszczęła śledztwo ws. molestowania i mobbingu, czego miał się dopuszczać dyrektor Teatru Bagatela Henryk Jacek Schoen. O nadużycia oskarżyła go grupa dziewięciu kobiet, m.in. aktorek, które o sprawie zawiadomiły prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego. Dyrektor Bagateli odpiera zarzuty. Jak poinformowała we wtorek po południu prok. Mirosława Kalinowska-Zajdak, przesłuchanie pierwszej z kobiet już się zakończyło. Jak powiedziała, pozwoliło ono na "na poznanie relacji i stosunków, jakie panowały pomiędzy dyrektorem a pracownikami teatru". Uzyskano również informacje o świadkach incydentów, do których dochodziło w tej instytucji. Do nadużyć miało dochodzić od 20 lat "Oprócz tego, zeznania przesłuchanego świadka pozwoliły nam na określenie ram czasowych zachowań, które miały miejsce niemal od samego początku objęcia stanowiska (przez) dyrektora; blisko od 20 lat" - powiedziała prokurator. Kalinowska-Zajdak wyjaśniła, że świadek jest jednocześnie osobą pokrzywdzoną, więc nie była we wtorek przesłuchiwana "na okoliczności samych przestępczych zachowań, czy zachowań, które mogą mieć cechy przestępcze". W tej sprawie przesłucha ją dopiero sąd. Priorytetem prokuratury - jak zaznaczyła prokurator - było poznanie relacji i stosunków panujących w teatrze. Ponadto - jak podała Kalinowska-Zajdak - przesłuchiwana kobieta została upoważniona przez pięć kolejnych osób do zgłoszenia ich jako osób pokrzywdzonych w tej sprawie. Teraz prokuratura planuje zwrócić się do sądu o ich przesłuchanie. We wtorek zespół Teatru Bagatela wyraził solidarność z kobietami, które oskarżają dyrektora o nadużycia, a także zapewnił, że teatr działa dalej i planuje kolejne premiery. Zarówno dyrekcja, jak i przedstawiciele aktorów zapewnili pełne wsparcie poszkodowanym. Dyrektor na urlopie Schoen obecnie przebywa na płatnym urlopie, który potrwać może nawet do stycznia. Jak czytamy w przesłanym przez jego pełnomocnika oświadczeniu, w tym czasie dyrektor "nie będzie ingerował w pracę teatru", ani "nie będzie inicjować kontaktu z pracownikami". Z kolei we wcześniejszej rozmowie z PAP dyrektor jednoznacznie odparł wszystkie zarzuty. "Nigdy nie molestowałam seksualnie pracownic ani kobiet współpracujących z teatrem, a także nie dopuszczałem się mobbingu" - oświadczył. Jedną z kobiet, które zarzucają mu nadużycia jest aktorka Bagateli Alina Kamińska. Jak mówiła dziennikarzom podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej, zarówno ona, jak i jej koleżanki pozostawały w "całkowitej zależności i poległości" od dyrektora. Kamińska zaznaczyła, że ujawnienie tej sprawy "ciąży przeogromnie" na życiu jej i jej koleżanek, a także stawia pod znakiem zapytania ich dalszą karierę zawodową.