- Wyrok jest prawomocny, oskarżony nie odwoływał się od niego - powiedziała w piątek PAP Aneta Rębisz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie. Chory na gruźlicę Paweł G. był pacjentem jednego z małopolskich szpitali. Przerwał jednak kurację przeciwprątkową. Było to już drugie przerwanie leczenia przez niego. Szpital zawiadomił służby sanitarne i organy ścigania. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o to, że przez pół roku sprowadzał niebezpieczeństwo dla zdrowia kilkudziesięciu sąsiadów, powodując zagrożenie szerzenia się choroby zakaźnej, w postaci gruźlicy. Zagrożenie to - według aktu oskarżenia - polegało na tym, że będąc chory na gruźlicę prątkującą samowolnie przerwał leczenie, opuścił szpital i przebywał w miejscu zamieszkania, kontaktując się bezpośrednio z zamieszkałymi tam osobami. Sąd uznał winę oskarżonego, skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zobowiązał do kontroli w poradni co pół roku przed dwa lata i do podjęcia leczenia w przypadku zachorowania. Jednocześnie sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów postępowania. Paweł G. nie odwoływał się od wyroku. Jak podała w piątek pisząca o sprawie Gazeta Krakowska, statystycznie jeden chory, prątkujący i nieleczony, zaraża w ciągu roku od 10 do 15 ludzi. "Wiele osób nie wie, że już są chore. Tymczasem liczba zachorowań na gruźlicę w Małopolsce rośnie. W I kwartale 2010 r. zanotowano 256 przypadków, w analogicznym okresie 2012 r. - 296. (...) Najgorsze statystyki są w powiatach: myślenickim, olkuskim i proszowickim. Tutaj na gruźlicę zapada 40 osób na 100 tys. mieszkańców" - podaje Gazeta.